Barbados należy do archipelagu wysp Antyli Małych, długość jego wybrzeża to zaledwie 97 km, natomiast powierzchnia wynosi 432 km2 .Najpierw pojechaliśmy eleganckim bulwarem, wzdłuż którego położone są prywatne rezydencje, luksusowe hotele. Sznur samochodów, nie ma się gdzie zatrzymać.Wszędzie jest bardzo mało ludzi.Domki na wyspach są wszędzie podobne, proste, Stary domek, pełno takich na wyspie. Ostatnia zwiedzona przez nas wyspa to Barbados. Tutaj mamy pogodę jak z bajki. Stolicy nie polecam, nie ma w niej nic szczególnego.Miejscowy rybak jest pierwszą osobą napotkaną po wyjsciu z portu.Ryby mają niezwykłe kolory.I znów taksówkarz wiezie nas w tak niezwykle miejsca, ze po prostu brak słów na opis ich piękna.4000 lat temu wyspę zasiedlili Indianie, została ona odkryta przez portugalskich podróżników w XVI wieku, niemniej jednak skolonializowana została w XVII wieku przez kolonistów angielskich.
Tropikalny las, a w nim roślinność tak bujna jak z filmu o Tarzanie.Typowy przysmak ” latająca ryba” Fantastyczne połączenie wody i roslinności, zieleni i błekitów. wszystko to w połączeniu z palmami, błękitem i piaskiem tworzy nieprawdopodobne wprost widoki.Z wody wyłaniają się niezwykłe formacje skalne, kolorowe, dominują kolory pastelu.Ananasy w dwóch kolorach, słodkie i soczyste.Kościól Anglikański jest najbardziej rozpowszechniony ze wszystkich kościołów wystepujących na wyspie. Kościól Anglikański jest najbardziej rozpowszechniony ze wszystkich kościołów wystepujących na wyspie. pozostałości dawnego domku, usytuowanego tuż nad morzem,Uliczka, a na niej spokojny handel, bez stresu jak widać.Tak jak na wszystkich wyspach Karaibów i tu siłą roboczą stali się niewolnicy przywożeni z Afryki.I znowu stylizacja fryzury na modę typu sto lat temu. Brytyjczycy założyli w XVII wieku pierwsze plantacje trzciny cukrowej … ,Docieramy do obrzeży miasta, wysiadamy i patrzymy na otaczający nas świat. Niewolnictwo zniesione zostało w roku 1834 i dzisiaj głową państwa jest monarcha Wielkiej Brytanii, którego na wyspie reprezentuje gubernator generalny. Uliczka, a na niej spokojny handel, bez stresu jak widać.a potem znowu landrynkowe. czasem stonowane,Oczywiście przód hacjendy graniczy z plażą i typowym dla Barbadosu bajecznym morskim krajobrazem. 21 lutego to narodowe święto – Dzień Rihanny i jest dniem wolnym od pracy. pierwszy postój i możliwośc dotarcia do plaży i wody.To był bardzo intensywny, ale niezwykle piekny dzień. Na wyspie występuje następująca struktura etniczna: czarni 92,4%, biali 2,7%, mieszani 3,1%, Hindusi 1,3 %.Przejeżdżaliśmy także obok rezydencji Rihanna. Wyspa jest tak dumna ze swojej krajanki, że otrzymała ona od rządu przepiękną posiadłość na głównej ulicy miasta. Oczywiście przód hacjendy graniczy z plażą i typowym dla Barbadosu bajecznym morskim krajobrazem. 21 lutego to narodowe święto – Dzień Rihanny i jest dniem wolnym od pracy. i Barbados szybko stał się jedną z najważniejszych posiadłości angielskich w Nowym Świecie.Kolory domków potrafią być cukierkowe, Typowe dla Barbados małe drewniane domki, aż trudno sobie wyobrazić jak skromne musiały być w nich warunki.Główne dochody wyspa osiąga z turystyki.Latem nawiedzają ją cyklony.Wyspa jest piekna, niestety czas był na niej ograniczony, ale taki jest urok rejsów.Położony na odludziu przepiekny dom z fantastycznym widokiem na morze.
Jedną z wysp, na które podczas rejsu zawitał nasz statek jest niewielka otoczona wodami Oceanu Atlantyckiego przepiękna wyspa Barbados. „ Los Barbados” oznacza drzewa brodate, tak miejscową odmianę figowca określali Portugalczycy i to dzięki nim wyspa otrzymała tę nazwę.
Stolica wyspy jest miasto Bridgetown, do którego przybił nasz statek. Port jest inny od portów, jakie napotkaliśmy na innych wyspach. Tamte porty leżały bardzo centralnie, port tutaj położony jest dosyć daleko i nasza niewiedza stała się przyczyną straty cennego czasu. Dzisiaj już nie pamiętam jak długo trwał postój statku na Barbados, ale zdecydowaliśmy się ruszyć na piechotę do centrum licząc , że zobaczymy ciekawe karaibskie miasteczko. Nic bardziej mylnego. Nie dość że straciliśmy sporo czasu na dojście na centrum, to na miejscu okazało się, że zwiedzać nie ma co. Na szczęście podjechał polujący na turystów tubylec i za 20 dolarów od osoby zaproponował nam krótki objazd po wyspie.
Zapraszam do miejsca, które swoim krajobrazem zachwyci nawet najbardziej wybrednych.
Miejscowy rybak jest pierwszą osobą napotkaną po wyjsciu z portu.
Najpierw pojechaliśmy eleganckim bulwarem, wzdłuż którego położone są prywatne rezydencje, luksusowe hotele. Sznur samochodów, nie ma się gdzie zatrzymać.
Docieramy do obrzeży miasta, wysiadamy i patrzymy na otaczający nas świat.
Typowy przysmak ” latająca ryba”
Ryby mają niezwykłe kolory.
Uliczka, a na niej spokojny handel, bez stresu jak widać.
Ananasy w dwóch kolorach, słodkie i soczyste.
I znowu stylizacja fryzury na modę typu sto lat temu.
4000 lat temu wyspę zasiedlili Indianie, została ona odkryta przez portugalskich podróżników w XVI wieku, niemniej jednak skolonializowana została w XVII wieku przez kolonistów angielskich.
Na wyspie występuje następująca struktura etniczna: czarni 92,4%, biali 2,7%, mieszani 3,1%, Hindusi 1,3 %.
Kościól Anglikański jest najbardziej rozpowszechniony ze wszystkich kościołów wystepujących na wyspie.
Przejeżdżaliśmy także obok rezydencji Rihanna. Wyspa jest tak dumna ze swojej krajanki, że otrzymała ona od rządu przepiękną posiadłość na głównej ulicy miasta.
Oczywiście przód hacjendy graniczy z plażą i typowym dla Barbadosu bajecznym morskim krajobrazem.
21 lutego to narodowe święto – Dzień Rihanny i jest dniem wolnym od pracy.
pierwszy postój i możliwośc dotarcia do plaży i wody.
Brytyjczycy założyli w XVII wieku pierwsze plantacje trzciny cukrowej … ,
i Barbados szybko stał się jedną z najważniejszych posiadłości angielskich w Nowym Świecie.
Typowe dla Barbados małe drewniane domki, aż trudno sobie wyobrazić jak skromne musiały być w nich warunki.
Niewolnictwo zniesione zostało w roku 1834 i dzisiaj głową państwa jest monarcha Wielkiej Brytanii, którego na wyspie reprezentuje gubernator generalny.
Kolory domków potrafią być cukierkowe,
czasem stonowane,
a potem znowu landrynkowe.
Tropikalny las, a w nim roślinność tak bujna jak z filmu o Tarzanie.
Fantastyczne połączenie wody i roslinności, zieleni i błekitów.
Z wody wyłaniają się niezwykłe formacje skalne,
pozostałości dawnego domku, usytuowanego tuż nad morzem,
wszystko to w połączeniu z palmami, błękitem i piaskiem tworzy nieprawdopodobne wprost widoki.
I znów taksówkarz wiezie nas w tak niezwykle miejsca, ze po prostu brak słów na opis ich piękna.
Wszędzie jest bardzo mało ludzi.
Barbados należy do archipelagu wysp Antyli Małych, długość jego wybrzeża to zaledwie 97 km, natomiast powierzchnia wynosi 432 km2 .
wszystko to w połączeniu z palmami, błękitem i piaskiem tworzy nieprawdopodobne wprost widoki.
decydujemy się na maksymalne skrócenie czasu, jaki przeznaczyliśmy na plaże.
Cały czas przedłużamy zaplanowany czas wycieczki,
To był bardzo intensywny, ale niezwykle piekny dzień.
Faktycznie, lazur oceanu zachwyca, jak i szerokie plaże w połączeniu z palmami i błękitem nieba. Urocze są skromne kolorowe domki. Do odwiedzenia wyspy zachęcają także jej mieszkańcy: uśmiechnięci, bardzo pogodni, wyluzowani – tak wyglądają na Twoich zdjęciach.
Pozdrawiam ?
Renata, Karaiby są wyjatkowo pozytywnie zakręcone. Oprócz cudownych krajobrazów są też niezwykle przyjaźni ludzie. Nasz kierowca dał nam na koniec butelkę rumu, Pojechałabym jeszcze raz na taki rejs, cudowna wycieczka to była. Polecam i Wam,
pozdrawiam
No niestety, daleko. Z mojego doswiadczenia polecam Bułgarię. Gwarancja pogody ( czego niestety nie ma u nas) piasek, woda ciepła i długo płytka. Może tam z Tosią?
pozdrawiam
Fantastyczne zdjęcia, w dośc krotkim czasie udało Ci się aż tyle ciekawostek wyłapać. Nawet Rasta jest. Widzialam jak to się odbywa, kiedy przypływa statek, obserwowalam na kilku wyspach. My lecieliśmy z USA na St. Lucię, a potem promami po okolicznych wysepkach. Taki rejs też kusi, bo wygoda, ale z Europy to chyba lepiej lecieć na francuską Gwadelupę albo Martynikę, a statąd promami. Pozdrawiam 🙂
Witaj Maria, fajnie, że Ci sie podoba mój Barbados, wielu pięknych miejsc niestety nie pokazałam, bo zdjęcia wyszły fatalnie, ale jest to wyspa wyjątkowej urody. No i Rasta jest, jeden, ale jest. Rejs jest wycieczką i atrakcją samą w sobie, nasz statek nie był takim kolosem, jak te w Twojej relacji ( na szczęście). Pewnie,że zwiedzanie na włąsną rekę byłoby super, bo można bardziej poczuć lepiej miejscowy koloryt. Może innym razem, pozdrawiam
Wyjatkowo urodziwa wyspa, piękny lazur wody, cudne krajobrazy.
Uśmiechnięci mieszkańcy. Super pokazałaś to miejsce.
Ja osobiście wolałabym zwiedzac na własną rękę, ale rozumiem,że nie zawsze się da.
Pozdrawiam-)
Gabi,
Muszę przyznać, że bardzo kusi Twoja galeria, by odwiedzić te strony.
Piękny jest Twój Barbados. Karaiby od zawsze kojarzą mi się z serdecznymi mieszkańcami i gorącym tropikalnym klimatem.
Ostatnio nawet przymierzałam się do Gwadelupy i Martyniki, ale wtedy górę wzięły wyspy Galapagos.
Kto wie? Może i ja kiedyś odwiedzę ten zakątek świata.
Pozdrawiam serdecznie
Arleta, mimo tego że krótko trwały pobyty na wyspach polecam Ci kiedyś taki rejs. Bo każda z wysp jest bajeczna, i jednak to co najważniejsze można zobaczyć. Stoją tubylcy z samochodami pod statkami i za 20-30 dolarów od osoby robią objazd po wyspie, także 4 osoby wystarczą i jedziesz. A co zwiedzasz i robisz ustala sie przy wsiadaniu. Może byc sytuacja, że inni będą chcieli tylko na plaże. A rejs to też jest bajer sam w sobie nieprawdopodobny. Ja jeszcze kiedys bardzo chciałabym popłynąć, Wiem, że bylabyś zachwycona, pozdrawiam
Miejsce świetne zarówno do odpoczynku jak i do zwiedzania. Dla dzieci bajka – wspaniałe ciepłe morze i piasek. Tyle że bardzo daleko niestety,
pozdrawiam
Faktycznie, lazur oceanu zachwyca, jak i szerokie plaże w połączeniu z palmami i błękitem nieba. Urocze są skromne kolorowe domki. Do odwiedzenia wyspy zachęcają także jej mieszkańcy: uśmiechnięci, bardzo pogodni, wyluzowani – tak wyglądają na Twoich zdjęciach.
Pozdrawiam ?
Renata, Karaiby są wyjatkowo pozytywnie zakręcone. Oprócz cudownych krajobrazów są też niezwykle przyjaźni ludzie. Nasz kierowca dał nam na koniec butelkę rumu, Pojechałabym jeszcze raz na taki rejs, cudowna wycieczka to była. Polecam i Wam,
pozdrawiam
Pięknie tam. Tylko dlaczego tak daleko?! 😉
No niestety, daleko. Z mojego doswiadczenia polecam Bułgarię. Gwarancja pogody ( czego niestety nie ma u nas) piasek, woda ciepła i długo płytka. Może tam z Tosią?
pozdrawiam
Fantastyczne zdjęcia, w dośc krotkim czasie udało Ci się aż tyle ciekawostek wyłapać. Nawet Rasta jest. Widzialam jak to się odbywa, kiedy przypływa statek, obserwowalam na kilku wyspach. My lecieliśmy z USA na St. Lucię, a potem promami po okolicznych wysepkach. Taki rejs też kusi, bo wygoda, ale z Europy to chyba lepiej lecieć na francuską Gwadelupę albo Martynikę, a statąd promami. Pozdrawiam 🙂
Witaj Maria, fajnie, że Ci sie podoba mój Barbados, wielu pięknych miejsc niestety nie pokazałam, bo zdjęcia wyszły fatalnie, ale jest to wyspa wyjątkowej urody. No i Rasta jest, jeden, ale jest. Rejs jest wycieczką i atrakcją samą w sobie, nasz statek nie był takim kolosem, jak te w Twojej relacji ( na szczęście). Pewnie,że zwiedzanie na włąsną rekę byłoby super, bo można bardziej poczuć lepiej miejscowy koloryt. Może innym razem, pozdrawiam
Wyjatkowo urodziwa wyspa, piękny lazur wody, cudne krajobrazy.
Uśmiechnięci mieszkańcy. Super pokazałaś to miejsce.
Ja osobiście wolałabym zwiedzac na własną rękę, ale rozumiem,że nie zawsze się da.
Pozdrawiam-)
Dziękuję, wyspa faktycznie powala swoimi kolorami. Życzę Wam Irenko dotarcia i tam,
pozdrawiam
Gabi,
Muszę przyznać, że bardzo kusi Twoja galeria, by odwiedzić te strony.
Piękny jest Twój Barbados. Karaiby od zawsze kojarzą mi się z serdecznymi mieszkańcami i gorącym tropikalnym klimatem.
Ostatnio nawet przymierzałam się do Gwadelupy i Martyniki, ale wtedy górę wzięły wyspy Galapagos.
Kto wie? Może i ja kiedyś odwiedzę ten zakątek świata.
Pozdrawiam serdecznie
Arleta, mimo tego że krótko trwały pobyty na wyspach polecam Ci kiedyś taki rejs. Bo każda z wysp jest bajeczna, i jednak to co najważniejsze można zobaczyć. Stoją tubylcy z samochodami pod statkami i za 20-30 dolarów od osoby robią objazd po wyspie, także 4 osoby wystarczą i jedziesz. A co zwiedzasz i robisz ustala sie przy wsiadaniu. Może byc sytuacja, że inni będą chcieli tylko na plaże. A rejs to też jest bajer sam w sobie nieprawdopodobny. Ja jeszcze kiedys bardzo chciałabym popłynąć, Wiem, że bylabyś zachwycona, pozdrawiam
Barbados to jedno z tych miejsc, które są bardzo atrakcyjne turystycznie, widzę po zdjęciach, ze nic się w tym temacie nie zmienia ?
Karolina, Barbados swoimi krajobrazami i kolorami pieknie maluje świat,
pozdrawiam
Ale tam pięknie! Niesamowite zdjęcia i cudowne kolory!
Dziekuję, ale moim zdjęciom wiele brakuje, natomiast kolory wyspy faktycznie powalają,
pozdrawiam
Gabi ,gratuluję tych zdjęć, widać w nich różnorodność tematów, klimat miejsca i można poczuć się jakby tam się było. Portrety świetne
Rysiu, komplement z ust takiego Fotografa jak ty to dla mnie radość ogromna, dziękuję i pozdrawiam Cię serdecznie.
Wspaniale miejsce do odpoczynku, a jak wygląda sprawabz dziećmi? Bezpiecznie?
Miejsce świetne zarówno do odpoczynku jak i do zwiedzania. Dla dzieci bajka – wspaniałe ciepłe morze i piasek. Tyle że bardzo daleko niestety,
pozdrawiam