Burano to jedna z najczęściej odwiedzanych wysp Laguny Weneckiej. Turyści z Wenecji wybierają się do niej tramwajem wodnym zwanym vaporetto ( najlepsze bezpośrednie połączenie to nr 12), którego rejs trwa niecałe 40 minut. Wyspa jest niewielka, zamieszkuje ją niespełna 4000 mieszkańców. Kiedyś byli to głównie rybacy Niezwykłe elewacje domów miały im ułatwiać powrót po połowie, ich koloryt oszałamia. To wszelakie odcienie pomarańczy, żółci, różu, fioletu i innych barw. Właścicielom nie wolno zmieniać ich kolorów bez zezwolenia. Nowy kolor musi mieć odpowiedni odcień i być kontrastowym w stosunku do domu sąsiada.
Burano przez stulecia słynęło z najwspanialszych koronek na świecie. W XVI wieku to właśnie tutaj Filip II zamówił prezent ślubny dla Marii Tudor. Dzisiaj mieszkańcy czerpią zyski z turystyki bardziej niż z połowu i wyrobu koronek. Autentyczne koronki, które wytwarzają już nieliczne koronczarki osiągają niebotyczne ceny i można je kupić tylko w wyspecjalizowanych sklepach. Obecnie parterowe części domów wokół kanału w centrum miejscowości to głównie kawiarnie, restauracje i sklepy z produktami pochodzącymi zewsząd tylko nie z Burano. Znajdziemy w nich pocztówki, koronki, magnesiki, kubki, wszystko co możliwe w obłędnych ilościach.
Dotarłam tam relatywnie wcześnie, była godzina 9,30. Ulice nie zalała jeszcze rzeka turystów. Takie Burano jest najpiękniejsze, ciche i spokojne. Można było delektować się jego urodą i podziwiać piękne odbicia w wodzie. Miasteczko zmieniło swoje oblicze wraz z dotarciem falą turystów. Ja na szczęście czekałam już wtedy na powrotny tramwaj wodny do Wenecji.
Zapraszam na fotograficzną relację.