Mam na imię Gabriela, na stale mieszkam we Wrocławiu.
W życiu miałam zawsze dwie pasje. Jedną z nich jest czytanie książek, których pochłonęłam już niezliczone ilości. Kiedy byłam dzieckiem mama wyganiała mnie na podwórko, abym nie tkwiła w swoim pokoju z nosem w książce zapominając o całym świecie (pozostało tak do dziś).
Drugą pasją są podróże. Dlaczego? Bo uwielbiam poznawać nowe miejsca, zwyczaje i ludzi.
Lubię odkrywać nieznany świat, często podobny do tego w jakim żyję, a często zupełnie od niego odmienny.
Podróż jest dla mnie nie tylko wycieczką w nieznane mi rejony globu, pozwala mi także oderwać się od trudów dnia codziennego. Wreszcie liczy się tylko chwila. Chwila, która oznacza tu i teraz.
Wspaniały dla mnie jest również okres poprzedzający każdą podróż. Samo oczekiwanie, liczenie, miesięcy, dni, godzin do wyjazdu, wertowanie stron internetowych, czytanie o danym miejscu. To dla mnie wartość bezcenna.
„Podróż przecież nie zaczyna się w momencie, kiedy ruszamy w drogę, i nie kończy, kiedy dotarliśmy do mety. W rzeczywistości zaczyna się dużo wcześniej i praktycznie nie kończy się nigdy, bo taśma pamięci kręci się w nas dalej, mimo że fizycznie dawno już nie ruszamy się z miejsca.”
I wreszcie przychodzi ten moment, taksówka, autobus, samochód, pociąg, samolot, i docieram do kolejnego celu.
Ile razy w czasie tych długich podróży, przesiadek, oczekiwania na kolejne połączenia powtarzałam sobie, że to moja ostatnia impreza tego typu. Że mam dość zmian czasu, braku snu, wysokich temperatur, których nie lubię i niewygód.
Jednak kiedy wszystkie te niedogodności stają się już tylko wspomnieniem powraca znowu moja tęsknota za kolejną podróżą.
„Wszak istnieje coś takiego jak zarażenie podróżą i jest to rodzaj choroby w gruncie rzeczy nieuleczalnej.”
Witam w moich podróżniczych progach.