Jedną z wycieczek oferowanych podczas pobytu jest Rodos jest rejs na oddaloną o 21 mil morskich niewielką wyspę Simi, nazywaną również wyspą poławiaczy gąbek.
Sam rejs tak naprawdę jest nudny. Po drodze mija się różne wyspy, od czasu do czasu pojawia się wybrzeże tureckie, nieróżniące się niczym od mijanych bezludnych, pozbawionych roślinności, brązowoszarych wysp.
Jest sierpień, panuje straszny upał, siedzimy schowani przed słońcem w klimatyzowanym pomieszczeniu na dole statku. Nagle widzę, że na pokładzie następuje poruszenie. Ludzie wstają, wszyscy cisną się na przód i wzdłuż poręczy. Aparaty fotograficzne szaleją. Ukazuje się nam malownicza skalista zatoka, a w niej przepiękny widok, dla którego co roku tysiące turystów przypływa zarówno z Grecji jak i z Azji Mniejszej.