Przyznam szczerze, że zaplanowanie tygodnia w Neapolu wcale nie było łatwe. Najpierw chciałam spędzić trzy dni na wybrzeżu Amalfi, jeden na wyspie Procida i trzy w Neapolu. Teraz wiem, że rejon ten jest niezwykle bogaty w zabytki architektoniczne oraz krajobrazowe, że obojętnie jak podzieliłabym ten tydzień, czasu wszędzie byłoby mało.
Wybrzeże Amalfii jest miejscem tak pięknym, że spokojnie można byłoby spędzić tydzień tylko tutaj. I zobaczyć wtedy każde miasteczko, każdą lokalną atrakcję, a także odbyć
spacery licznymi trasami biegnącymi wzdłuż szczytów z bezpośrednim widokiem na morze.
Samolot z Wrocławia do Neapolu przylatywał o bardzo przyjaznej porze, bo już o godz.14:00. Dawało to jeszcze możliwość pełnego wykorzystania popołudnia i wieczoru.
Wsiedliśmy do wynajętego auta i skierowaliśmy się na trasę do Amalfii. Po drodze zajechaliśmy jeszcze na Wezuwiusz, skąd roztaczały się piękne widoki na miasto i zatokę.
Zamieszkaliśmy w miejscowości Maiori, dotarliśmy tam późnym popołudniem. Wrzuciliśmy bagaże do apartamentu i pojechaliśmy do miasteczka Amalfii. To właśnie od niego nosi swoją nazwę Wybrzeże Amalfańskie.
Zapraszam na relację z lutowego wypadu do Amalfi.
Jest 21 luty – turystów pozornie mało, ale i tak szukamy parkingu i starujemy do centrum , które znajduję się tuż obok. Miasteczko pięknie prezentuje się na tle skalistych , trudnodostępnych gór. To właśnie te niegościnne rejony stały się schronieniem dla uchodźców z wielkich miast uciekających przed najazdami barbarzyńców w VI wieku. Wkrótce miasteczko zaczęło się bogacić. Kwitł handel solą, niewolnikami, zbożem i jedwabiem
Najprężniej rozwijało się od IX do XII wieku. Wówczas stało się stolicą pierwszej republiki kupieckiej we Włoszech. Wraz z innymi leżącymi nieopodal miasteczkami należącymi do Republiki zamieszkiwało je nawet 80 tysięcy osób.
Kupcy z Amalfi byli głównymi dostawcami towarów dla papieży.
To właśnie tutaj skodyfikowano po raz pierwszy prawo handlowe i morskie w Italii. Godło Amalfii pyszni się do dzisiaj na banderze włoskiej marynarki wojennej.
W XII wieku najazdy Normanów doprowadziły do upadku. Miasto nigdy już nie odzyskało swojej świetności. Tak pokrótce wygląda historia tego miejsca.
Rano ruszamy do miasta jeszcze raz. Jest ono niewielkie.
Centrum to mały placyk stanowiący serce miasteczka. Góruje nad nim katedra Sant Andrea.
Mamy piękny dzień. Turyści siedzą na schodach, ale nie jest tłoczno.
Główne wejście do katedry
i jej wnętrze.
Wybrzeże Amalfi słynie z uprawy cytryn, a symbolem rejonu jest mocny cytrynowy likier o nazwie Limoncello.
Są one też częstym motywem lokalnej ceramiki
Wybrzeże Amalfii to trasa, której długość wynosi zaledwie 40 km. Droga jest asfaltowa, ale wąska.
Jazdą trasą to ogromna przyjemność.
Zza zakrętów wyłaniają się zatoki,
nad którymi górują zabudowane szczelnie klify.
To droga do Ravello.
Wybudowanie tej trasy oraz tuneli ułatwiło funkcjonowanie tubylcom, ale na potrzeby ruchu turystycznego jest to kropla w morzu potrzeb.
Kolejne miasteczko po drodze o lokalizacji zapierającej dech to Atrani.
Plaże są puste, w końcu to luty.
Obrazy typowe dla południa Europy
ciekawe murale,
i archaiczna mapa.
Kolorowe domki
Można tak jechać i jechać. Jako że jesteśmy poza sezonem udaje się czasem przystanąć na chwilę i zrobić zdjęcie. W sezonie jest to zapewne niemożliwe.
Osadzony na wzgórzu mały hotelik o bardzo wysmakowanym wnętrzu, posiadał własną plażę, do której goście mogą zjechać windą. Luksus dla bardzo bogatych.
Przygotowując się do wyjazdu, znalazłam na jednym z blogów zdjęcie niezwykłej zatoczki. To Furore, mała wioska rybacka, z plażą ukrytą wśród skał.
Wiedziałam, że muszę tam dotrzeć. Obecnie jest ona niedostępna dla zwiedzających. Ludzie, którzy są na tym zdjęciu przeskoczyli wysoką furtkę. Ja zdjęcie zrobiłam z mostu widocznego na poprzednim zdjęciu.
Ravello, to miasto zawieszone 300 metrów nad poziomem morza. Niestety, dotarliśmy tam bardzo późno. Miałam 20 minut na zwiedzenie najbardziej znanego miejsca jakim jest Villa Rufolo. To stanowczo za mało.
Miejsce jest faktycznie bardzo urokliwe,
i ujęcie będące w wielu przewodnikach zdjęciem tytułowym.
Miniaturki miasteczek zbudowane przy skale gdzieś po drodze.
Widok na Positano, uchodzące za najbardziej eleganckie miejsce wybrzeża. Zabrakło mi uroku jaki dodają południowym rejonom Europy kwiaty i zieleń. Tu widać jak pięknie widok ten otulony zostanie już wkrótce
Wybrzeże Amalfii zostało wpisane w roku 1997 na listę UNESCO.
Jest po prostu pięknie.
To właśnie w Positano nakręcony został film „ Pod słońcem Toskanii”
Cicho, pusto i spokojnie.
Uliczki wąskie o ogromnym uroku.
Zaparkowaliśmy auto naprzeciw tych drzwi. Koszt to 7 Euro za godzinę. Myślę, że w sezonie i tak nie ma tu miejsca, bo parking miniaturowy
W miejscowości gdzie spaliśmy pan zażyczył sobie na najbliższym parkingu 60 Euro za parkowanie od godz.22:30 do rana. Na nic zdały się dyskusje. Po poszukiwaniach udało nam się znaleźć parking w cenie 20 Euro.
Rejon ten uchodzi za jeden z najdroższych we Włoszech.
Ale czy można się temu dziwić? Miejsca są przepiękne, a ich lokalizacja uniemożliwia dobudowywanie alternatywnych miejsc czy to parkingowych, czy to hotelowych.
W tym miejscu moja rodzina wsiadła do auta i nie patrząc czy jestem z tyłu po prostu odjechała. Wrócili po 40 minutach. Udało mi się za to złapać w kadr taki oto błękitny pejzaż.
Gabi, coś wspaniałego. Myślę, że i tydzień to za mało, aby przejechać wzdłuż nieznanego dla mnie wybrzeża, zajrzeć do każdego z pokazanych przez Ciebie miasteczek, nacieszyć nimi oczy, poczuć ich klimat.
Przepiękne miejsca, przepięknie pokazane. Jest bajecznie. Na razie na pewno tam nie pojadę, więc wielkie dzięki, że choć mogę nasycić oczy tym, co pokazujesz. Opis równie zajmujący jak zdjęcia.
Pozdrawiam,
Renata.
Chętnie poznam więcej szczegółów o tym jak wyglądał wyjazd, co zobaczyliście. Jakieś porady, wskazówki, jak odczucia po wynajmie auta, czy jak wyglądało wejście na Wezuwiusza. Mam zaplanowany wyjazd na październik, liczę, że dojdzie do skutku, także każda wskazówka się przyda. Czekam na więcej postów 🙂
Justyna, pytaj konkretnie, chętnie odpowiem. Na Wezuwiusz nie weszliśmy, podjechaliśmy samochodem na najwyżej położony parking, a tam była knajpka z widokiem na zatokę. Myśle, że październik to świetny miesiąc, bo będzię mało ludzi i niższe ceny za noclegi. Wkrótce zrobię relację z wyspy Procida. Jak dla mnie must see absolutne, polecam,
pozdrawiam
Urocza i kolorowa kraina. Zachęcająco pokazana.
Lazur wody, ogromne klify i te kolorowe domki, widoki niczym z bajki.
Miejsce w sezonie na pewno przepełnione ludźmi, ale wybrałaś chyba najlepszy czas na odwiedziny.
Wizyta w tym regionie z pewnością spełniłaby moje oczekiwania.
Siadłam do duzego komputera i dopiero na nim mogę zobaczyc galerię w pełni. Moge przeczytac to wszystko co napisałas pod zdjęciami , W telefonie niestety nie mogę. Piekne sa Włochy. Juz na Fb pisałam , ze mozna sie nimi rozkoszowac jak wytwornymi czekoladkami. Pięknie je pokazałas. Pozdrawiam Urszula
To wybrzeże jest niesamowite 🙂 my w Positano byliśmy dwa lata temu dwa dni przed Wielkanoc 😉 to był ciężki dzień. Trafiliśmy akurat na drogę krzyżową i ni jak nie mogliśmy jej obejść i przyszło nam iść w procesji 🙂 do dziś wspominamy ten wyjazd i tamto miejsce 🙂
Droga krzyżowa też może być ciekawym wydarzeniem, my mielismy wolne drogi, bo w lutym było niewielu turystów. Wybrzeże faktycznie powala, żaluję, że nie widziałam go od strony morza podczas rejsu.
Wybrzeże Amalfi faktycznie jest piękne, szkoda tylko, że tak strasznie zatłoczone. Byłam tam w 2019 i ciężko było cokolwiek zobaczyć właśnie na wszechobecne tłumy ;/
Moim zdaniem tam można jechać tylko zimą. Wtedy można się delektować widokami, a nawet w lutym na parkingach brakowało miejsc, jak to musi wyglądać w sezonie?
Gabi, coś wspaniałego. Myślę, że i tydzień to za mało, aby przejechać wzdłuż nieznanego dla mnie wybrzeża, zajrzeć do każdego z pokazanych przez Ciebie miasteczek, nacieszyć nimi oczy, poczuć ich klimat.
Przepiękne miejsca, przepięknie pokazane. Jest bajecznie. Na razie na pewno tam nie pojadę, więc wielkie dzięki, że choć mogę nasycić oczy tym, co pokazujesz. Opis równie zajmujący jak zdjęcia.
Pozdrawiam,
Renata.
Chętnie poznam więcej szczegółów o tym jak wyglądał wyjazd, co zobaczyliście. Jakieś porady, wskazówki, jak odczucia po wynajmie auta, czy jak wyglądało wejście na Wezuwiusza. Mam zaplanowany wyjazd na październik, liczę, że dojdzie do skutku, także każda wskazówka się przyda. Czekam na więcej postów 🙂
Justyna, pytaj konkretnie, chętnie odpowiem. Na Wezuwiusz nie weszliśmy, podjechaliśmy samochodem na najwyżej położony parking, a tam była knajpka z widokiem na zatokę. Myśle, że październik to świetny miesiąc, bo będzię mało ludzi i niższe ceny za noclegi. Wkrótce zrobię relację z wyspy Procida. Jak dla mnie must see absolutne, polecam,
pozdrawiam
Renata, bardzo Ci dziękuję za tak piekny i budujący komentarz,
pozdrawiam Cie!
Renata, bardzo Ci dziękuję za tak piekny i budujący komentarz,
pozdrawiam Cie!
Urocza i kolorowa kraina. Zachęcająco pokazana.
Lazur wody, ogromne klify i te kolorowe domki, widoki niczym z bajki.
Miejsce w sezonie na pewno przepełnione ludźmi, ale wybrałaś chyba najlepszy czas na odwiedziny.
Wizyta w tym regionie z pewnością spełniłaby moje oczekiwania.
Koniczynko, dziekuję Ci,
pozdrawiam
Siadłam do duzego komputera i dopiero na nim mogę zobaczyc galerię w pełni. Moge przeczytac to wszystko co napisałas pod zdjęciami , W telefonie niestety nie mogę. Piekne sa Włochy. Juz na Fb pisałam , ze mozna sie nimi rozkoszowac jak wytwornymi czekoladkami. Pięknie je pokazałas. Pozdrawiam Urszula
Ula, niestety masz racje, na telefonie coś nie jest do końca ok. Wyjaśnię to w poniedziałek. Dzięki Ci za mile słowa,
pozdrawiam
To wybrzeże jest niesamowite 🙂 my w Positano byliśmy dwa lata temu dwa dni przed Wielkanoc 😉 to był ciężki dzień. Trafiliśmy akurat na drogę krzyżową i ni jak nie mogliśmy jej obejść i przyszło nam iść w procesji 🙂 do dziś wspominamy ten wyjazd i tamto miejsce 🙂
Droga krzyżowa też może być ciekawym wydarzeniem, my mielismy wolne drogi, bo w lutym było niewielu turystów. Wybrzeże faktycznie powala, żaluję, że nie widziałam go od strony morza podczas rejsu.
Wybrzeże Amalfi faktycznie jest piękne, szkoda tylko, że tak strasznie zatłoczone. Byłam tam w 2019 i ciężko było cokolwiek zobaczyć właśnie na wszechobecne tłumy ;/
Moim zdaniem tam można jechać tylko zimą. Wtedy można się delektować widokami, a nawet w lutym na parkingach brakowało miejsc, jak to musi wyglądać w sezonie?