Przejdź do treści

BERGEN ” nieba błękit, chmur atrament”

    „ Dziś nad światem zmienił ktoś, nieba błękit w chmur atrament” tak kiedyś śpiewała Edyta Bartosiewicz. Jest takie miejsce na globie, gdzie tą śliczną deszczową piosenkę można nucić nie dziś, a nieomal cały rok. To Bergen, nazywane bramą do norweskich fiordów. Jego mieszkańcy muszą wychodzić z domu z parasolem przez 242 dni w roku, gdyż jest to najbardziej deszczowe miasto Europy. Przyczyną tak licznych opadów jest położenie miasta. Usytuowane jest pomiędzy fiordami, górami a Oceanem Arktycznym. Jednak mieszkańcom kapryśna aura nie przeszkadza. Mawiają, że ponoć nie ma złej pogody, a jedynie zły strój.
    Ja również lubię deszcz.

    Zapraszam do Bergen, niewielkiego miasta, które przywitało mnie oczywiście deszczem.

    18 komentarzy do “BERGEN ” nieba błękit, chmur atrament””

    1. Pełne uroku miasto, chociaż nie wyobrażam sobie, aby ciągle chodzic z parasolem. Lubię deszcz, ale bez przesady. Ceny jak w Australii. Czereśnie są bardzo drogie, nie mówiąc o innych owocach i warzywach. Bardzo lubię targi rybne, owoce morza to coś dla mnie, chociaż nie jadam ryb pochodzących z Norwegii.
      Pięknie oprowadziłaś mnie po Bergen. Bardzo atrakcyjne miejsce.
      Pozdrawiam-)

      1. Irena, miasto jest urocze, ma też na wzgórzu piękne trasy spacerowe, ale ja byłam tylko kilka godzin i poza ścisłym centrum nic wiecej nie widziałam. Z tym deszczem tam nie jest tak tragicznie, bo padało, a potem prześwitywało słońce. Ceny powalają, drożyzna straszna,
        pozdrawiam

    2. Pomimo deszczowej aury bardzo kolorowo. Pokazałaś wiele pięknych detali i klimatycznych zaułków. Bardzo zachęciłaś do odwiedzenia Bergen. Na Twoich zdjęciach jest ono barwne i wesołe. Nawet specjały z targu w kolorze miasta 🙂 Jedynie ceny nie zachęcają do odwiedzenia tego miejsca 😉
      Bardzo mi się podobało. Odczarowałaś to najbardziej deszczowe miasto Europy.
      Pozdrawiam 🙂

    3. Klimatycznie pokazane miasteczko. Bardzo podoba mi się zdjęcie z błękitną parasolką. Chętnie mogłabym przejść się uliczkami i to od zaraz. Podoba mi się Twoja prezentacja!

      1. Arleta, dziękuję, mi sie też bardzo Bergen podobało i napstrykałam tam masę zdjęć. To z parasolką jest dla mnie najlepsze. Niestety, nie nadaje sie za bardzo na wizytówke, bo parasolka ginie. Znając Ciebie dotrzesz i tam,
        pozdrawiam

    4. Witaj Gabi, Nareszcie znalazłam troche czasu aby wreszcie do Ciebie zawitac:) Piekny blog, Troche zazdroszczę. Masz teraz gdzie spisywac swoje podróznicze wspomnienia. Bergen przedstawiłaś tak, ze ochota człowieka bierze aby ruszyc natychmiast na szlak. Piękne zdjecia okraszone swietnym komentarzem. Pozdrawiam Cie serdecznie:)

      1. Ula, dzięki, że zajrzałaś. Tak, mam teraz swój cichy kącik, pozazdrościłąm Tobie i jeszcze kilku innym, którzy się na to zdecydowali. Bergen jest niezwykle fotogeniczne, w ogóle Norwegia jest cudna. Mało jej widziałam, ale zawsze coś. Co do galerii, to jak wiesz uczyłam się pilnie od najlepszych userów, z Tobą na czele, pozdrawiam serdecznie Ciebie i Maćka

    5. Bergen pieknie sie prezentuje w Twoim obiektywie! Polnocna Norwegia kusi mnie juz od dawna. 😉 Mysle, ze odwiedziny w Bergen da sie polaczyc z wizyta w Lofotach, ktore niesmialo planuje na przyszly rok. Pozdrawiam cieplo!

      1. Dominika, jedź, bedziesz zachwycona. I wokół Bergen też są piękne rejony, których niestety nie widziałam. Norwegia jest zachwycająca jak cała Skandynawia,
        pozdrawiam

    6. Chodź mieszkam w Norwegii od 17 lat w Bergen jeszcze nie byliśmy 🙂 kochamy Norwegje i zwiedzamy ja regularnie i zdecydowanie wolimy góry, fiordy i miejsca gdzie turystów jest mniej 🙂

      1. Żałuję w takim razie, że nie trafiłam w gusta. Fiordy i góry mnie zachwyciły, też nie przepadam za tłumami, ale przecież nie one są tematem tej relacji.
        pozdrawiam Aniu ( czy dobrze kojarzę Olaf? )
        Gabi

    7. Miasto faktycznie bardzo urokliwe, a na krewetki niestety nie załapałam się ( nie jestem specjalnie miłośnikiem owoców morza, a zwłąszcza za norweskie ceny).

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *