„Korfu jest dla mnie najbardziej niepowtarzalną grecką wyspą. To miejsce, w którym urok Włoch łączy się z prawdziwą grecką gościnnością, historia spotyka współczesność, a natura pokazuje swoje prawdziwe piękno. Cudowne zielone krajobrazy, krystalicznie czyste zatoki oraz piaszczyste plaże sprawiły, że przez wieki Korfu było znane jako „Szmaragdowa Wyspa” – kiedy przeczytałam tę opinię stwierdziłam, że sama nie mogłabym lepiej opisać swoich wrażeń.
Zapraszam również do poprzedniej galerii
http://obiezyswiat.org/index.php?gallery=27268
Bardzo częsty widok, czyli połączenie kolorów będących tytułem galerii, mariaż wszelkich odcieni zieleni i błękitów. Do tego bujna soczysta roślinność.
Angelokastro to XIII wieczna twierdza na szczycie stromego skalistego cypla. Rozpościera się z niej wspaniały widok na morze, a w pogodny dzień można ponoć dostrzec Starą Twierdzę w stolicy, dzięki czemu załogi obu zamków ostrzegały się wzajemnie przed niebezpieczeństwem.
Niestety, ja ze względu na upał nie poszłam tam, zostałyśmy z córką na dole. Odważył się mój mąż, ale panowało spore zamglenie i nie uświadczył tych widoków, aczkolwiek twierdzi, że warto było się pomęczyć.
Jednym z ogromnych atutów wyspy są jej krajobrazy.
To właśnie one stanowią treść dzisiejszej prezentacji.
Wyspa faktycznie jest przepiękna. Urzeka nie tylko swoją architektura, czaruje również starymi greckimi wioskami, gdzie spotkać można tradycyjnie ubranych ludzi, kobiety na czarno, mężczyzn spędzających wieczory na zewnątrz, grających we własnym gronie w karty.
Korfu jest górzyste, przejazdy trwają długo, drogi są wąskie i kręte.
Na tych zdjęciach widać typowy obraz. Wioski jakby przytulone do zboczy gór, wszystko tonie w zieleni.
Na wyspie często występuje mgła, nie ma wyraźnej linii horyzontu, a niebo rzadko bywa niebieskie.
Przez dwa tygodnie kiedy tam byliśmy nie padało ani razu. W przedostatni wieczór pogoda gwałtownie się załamała. Ochłodziło się i zaczął padać intensywny deszcz. Właściwie to adekwatne jest stwierdzenie, że lało jak z cebra.
Kiedy zobaczyłam jaki kolor przybrało niebo i morze, chwyciłam za aparat i pobiegłam na zbocze mojego ulubionego klifu, gdzie sama nie wiem ile zdjęć nacykałam.
Wkrótce potem nastąpiło oberwanie chmury, te zdjęcia zrobiłam na chwilę przed odjazdem, kiedy już z walizkami staliśmy przed apartamentem czekając na transfer, a mój mąż straszył mnie, ze jak nie zdążę, to oni odjeżdżają beze mnie. Potem kiedy cała zziajana w ostatniej chwili dobiegłam do autobusu ostentacyjnie nie odzywali się do mnie na znak protestu. Udawali, że mnie nie znają.
Smutny i niewdzięczny jest los Obieżyświata walczącego o dobre kadry.
Wyspa opiewana jest od setek lat przez pisarzy, malarzy i artystów. To tu toczy się akcja dramatu Szekspira pt. Burza.
O wyspie pisał również Zbigniew Herbert.
Dzięki łagodnemu klimatowi Korfu uchodzi za najbardziej zieloną z wysp greckich o niezwykle bujnej roślinności.
Na plażach w okolicach Sidari, nieprawdopodobnie zatłoczonej turystycznie miejscowości znajdują się piękne klify z prążkowanego piaskowca.
Miejsce bardzo ładne,
o ciekawych formacjach skalnych.
Najbardziej znany to Kanał Miłości. Jego przepłynięcie gwarantuje, wedle jednej z legendy, pozostanie ze sobą do końca życia, według innej legendy gwarantuje znalezienie miłości. Myślę sobie, co tam, pójdę, przepłynę, może i do mnie szczęście się uśmiechnie.
Docieram na miejsce, patrzę z przerażeniem i zadaje sobie po cichu pytanie: jak w tej roznegliżowanej ciżbie znaleźć tego jedynego? W dodatku cały czas czuje na karczychu oddech własnego męża.
Poddałam się. Ponoć byli tacy, którzy dali wyraz swojej rozpaczy skacząc w dół z tego klifu, czy to prawda?
No ale Grecy tez próbują pocieszyć nieszczęśników jak mogą, dla tych co to nie odnaleźli drugiej połówki , nagroda pocieszenia, czyli namiastka miłości w postaci drinka o kuszącej nazwie sex on the Beach za jedyne 3 Euro.
Wieczorem jadę na położone w pobliżu inne klify.
Świat jest piękny.
Postanawiam wtedy przyjechać do Sidari jeszcze raz. Wstaję o świcie, rodzina pogrążona w śnie. Szybka kawa, kluczyki, telefon, aparat i w drogę.
Wszystkim, którzy wybiorą się kiedyś na Korfu polecam udanie się w to miejsce albo o świcie, albo późnym wieczorem.
Piaszczyste laguny – Korfu to także mnogość malowniczych zatoczek i cichych plaż. Plaże są bardzo zróżnicowane, tutaj przykład pięknej plaży, idealnej dla dzieci ze względu na drobniuteńki piasek.
Miejscowość wygląda jak wymarła. Wszystkie bary, restauracje i sklepy pozamykane. Błąkają się tylko nieliczni podchmieleni młodzi, z gatunku takich co to się spać kładą jak inni wstają.
Nagle odkrywam formację na podobieństwo kanionów amerykańskich. Pochodzę, patrzę, widzę mężczyznę ze statywem, czyżby to nasz Andred? Niestety, nie.
Na klifach nie ma nikogo.
Jest pięknie. Chłodno i cicho.
Pantokrator to najwyższy szczyt Korfu ( 906 m n.p.m.) Jadąc wąską, krętą drogą, gdzie problemem jest nadjeżdżające z drugiej strony auto, mija się urocze zabytkowe wioski. Krajobrazy zmieniają się jak w kalejdoskopie, a z wierzchołka roztacza się cudowny widok na morze i góry.
Dodatkową atrakcją jest piękny klasztor położony na szczycie.
Jak widać „dziewczyny z aparatem”, które tak pięknie opisał Deszcz w swojej galerii pod tym tytułem są wszędzie.
( tradycyjnie zdjęcie z dedykacją dla Pawellera)
Miejsce jest trudne do sfotografowania, w całym Korfu występuje nieprawdopodobna ilość kabli i drutów, zrobienie zdjęcia tak, żeby je ominąć graniczy z cudem. W tym akurat miejscu ilość drutów jest porażająca.
Palaiokastritsa to miejsce gdzie wysokie klify opadają wprost do wody. Zieleń wzgórz miesza się z błękitem zatoczek, jest to jeden z piękniejszych widoków jakie dane mi było zobaczyć.
Zatłoczone i ustronne.
Różnorodność plaż podobnie jak na Zakhyntos. Piaszczyste, żwirowe, kamienne. Jest w czym wybierać.
Dla każdego wedle uznania.
Wszędzie piękne drzewa, ogromne ilości kwiatów.
Uprzedzam, że mieliśmy problem z wypożyczeniem samochodu, ponieważ w pierwszych kilku wypożyczalniach wolne samochody były dopiero za 3 albo za 5 dni. Warto auto rezerwować przez Internet przed wyjazdem, inaczej można mieć problem.
Podobnie jak na Zakhyntos rok temu i tu wieczory są przyjemnie chłodne, ani razu nie korzystaliśmy z klimatyzacji.
Tu głowa małpy.
Zatoczka ukryta wśród skał, należąca do położonego wyżej hotelu, z własnym zejściem.
Austriacka cesarzowa Sissi w 1889 roku zdecydowała się zakupić willę i przekształcić ją w swój pałac, stał się on jej wakacyjną rezydencją aż do śmierci. Patrząc na te krajobrazy rozumiem jej wybór.
Z przystani w Palaiokastritsa wyruszają wycieczki stateczkami i motorówkami do grot w przybrzeżnych skałach. Woda jest krystaliczna, lazurowa. Wpływa się do grot. Jest to bardzo przyjemny rejs.
Piekna fotorelacja. Moja ulubiona – jak to the pory- grecka wyspa. Pewien filozof twierdzil ze nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki. Dla Korfu jednak warto poddac to w watpliwosc …bo jak nie chciec tam ponownie zawitac?
Zgadzam sie, Korfu jest cudne. Ale mi się w Grecji wszędzie podobało. Marzy mi się Santorini i Grecja kontynentalna, ale na razie tam się nie wybieram, Wiesz, tyle pięknych miejsc jest na świecie ….
pozdrawiam
Piekna fotorelacja. Moja ulubiona – jak to the pory- grecka wyspa. Pewien filozof twierdzil ze nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki. Dla Korfu jednak warto poddac to w watpliwosc …bo jak nie chciec tam ponownie zawitac?
Zgadzam sie, Korfu jest cudne. Ale mi się w Grecji wszędzie podobało. Marzy mi się Santorini i Grecja kontynentalna, ale na razie tam się nie wybieram, Wiesz, tyle pięknych miejsc jest na świecie ….
pozdrawiam