Jedną z atrakcji polecanych turystom w Indiach Południowych jest podróż łodziami na terenach rozlewisk Kerali.
Te zielone rozlewiska to sieć połączonych kanałów, rzek i jezior zasilanych wodami Morza Arabskiego.
Na nich i wokół toczy się codzienne życie.
Zapraszam na rejs sprzed 5 lat.
Przygoda z wodą ciągnie sie przez 900 km dróg wodnych wzdłuż wybrzeża Kerali.
Stare keralskie barki służące do transportu ryżu zostały przekształcone w pływające hotele dla turystów ( hausboat) o różnym standardzie wyposażenia.
Tak wyglądała barka, w którejs spędziliśmy noc. Dwie sypialnie z łazienkami i salonik na zewnątrz.
Wita nas dwóch Hindusów, jeden jest kucharzem, a drugi sternikiem.
Przyznam szczerze, że nie przypuszczałam, że stare łodzie zostaną przerobione i wyposażone z takim gustem i smakiem.
Sypialnia miała klimatyzację, ale w ciągu dnia była wylaczona. Dopiero nocą została włączona. Wilgotny upał męczył nas bardzo.
Jedzenie, które mielismy było fantastyczne. Przyprawione inaczej, smaki nie do powtórzenia.
Żyją tu obok siebie wyznawcy hinduizmu, muzułmanie, żydzi, chrześcijanie i przedstawiciele innych kast. Zachowują oni swoje zwyczaje i tradycje, co nie zmienia faktu, że panuje tolerancja religijna.
Obecnie po rozlewiskach pływa ponad 2000 tysiące łodzi. Jest to bardzo dochodowy biznes.
Tak wygląda życie na rozlewiskach,
Wiele jezior traci powierzchnię w procesie pozyskiwania ziemi. Kolejnym zagrożeniem są nadmiernie plenią się hiacynty wodne.
Rybackie wioski, wszechobecna soczysta zieleń i świergot egzotycznych ptaków…jest pięknie.
Proste ubogie życie toczy się wokół rzeki,
Sceny takie jak wszędzie – zmęczeni ludzie,
i takie jak już nie wszędzie, częsty widok, czyli bez butów.
Kerala to jedyny stan w Indiach, gdzie nie spotkałam wszechobecnych w Indiach żebraków.
Wszelkiego rodzaju sposoby ochrony przed porażającym upałem,
Podobnie jak w indiach Północnych handel odbywa się na ulicy, dosłownie.
Kobiety ubrane są często w piękne drapowane sari.
Rybołówstwo to zajęcie wielu mieszkańców.
Kerala chlubi się najbardziej sprawiedliwym sposobem podziału ziemi, najniższym poziomem analfabetyzmu i najmniejszym ubóstwem. Stan ten od lat jest w rekach komunistów. Wielu mieszkańców Kerali pracuje w krajach Zatoki Perskiej, a wysyłane przez nich pieniądze są ważnym źródłem dochodu dla Kerali.
Lokalna elegantka i typowe dla tego regionu ozdoby uszu i nosa.
W kolorze biało czerwieni
Średnia życia mieszkańców jest tu najwyższa w Indiach i wynosi 73 lata.
Ciekawostką jest, że kobiety Kerali cieszyły sie zawsze dużo większymi przywilejami niż inne Hinduski. Niektóre wspólnoty praktykowały dziedziczenie w linii żeńskiej i to kobiety kierowały własnością rodzinną.
Hindusi to ludzie wyjątkowej urody.
To moje ulubione zdjęcie, staruszka napotkana na lokalnym targu.
i jeszcze raz w wersji biało czarnej.
Ruchy związkowe socjalistyczne i komunistyczne odgrywają tutaj bardzo dużą rolę i często wygrywają lokalne wybory.
Kerala to prawdziwy raj dla poszukiwaczy egzotyki i niezwykłych ludzi.
Takich jakich można spotkać tylko w Indiach.
16 komentarzy do “INDIE, Kerala – rozlewiska i mieszkańcy”
Tam rządzi podobno komuna. Prawdziwy Polak by tam nie pojechał. Polecam Medugorje, Swiebodzin lub chociaż Oławę. A poza tym stwierdziłem, że występują tam przynajmniej trzy lewackie dewiacje: (1) rożne religie żyją w zgodzie), (2) częściowy matriarchat, (3) najdłuższa średnia życia w Indii. A oprócz tego Petarda (może więcej o kuchni).
Ojej, rzeczywiście, chyba będę zmuszona przemyśleć mój stosunek do komuny. W Oławie byłam, ale ten nawiedzony gościu niestety już umarł, aczkolwiek nie dlatego tam zawitałam. Na hasło prawdziwy Polak dostaję dreszczy. Co do kuchni to zgadzam się, mało o niej, ale niestety nie znam jej tajników. Gratuluję: a) umiejętności czytania ze zrozumieniem b) znajomości zagadnień polityczno społecznych c) poczucia humoru
Dziękuję za komentarz! pozdrawiam
Piękny kolorowy fotoreportaż. Ludzie są ozdobą kraju.
Indie zawsze mnie zachwycają na zdjęciach innych. Sama, nie jestem jeszcze gotowa na odwiedziny w tym kraju.
Taki rejs to piękne wspomnienie.
Pozdrawiam
Arleta, ja się zarzekałąm zawsze, że wszędzie tylko nie do Indii, bo brud, smród, bo nędza. I tak naprawdę dopiero dzięki relacjom na OŚ pojechałam. Najpierw na północ, gdzie tak mi się spodobało, że dwa lata później ruszyłam na południe. I jak się skończy ten koszmar chciałabym znowu zobaczyć Indie. Jestem przekonana, a znam Twoją fotograficzno – podróżniczo wrażliwość, że będziesz bardzo zadowolona jak tam wreszcie trafisz, pozdrawiam
Niezapomniane przeżycie, niezapomniany rejs. Nie spodziewałabym się tak luksusowych warunków na barce. Niezwykły kolor wody, taki kojący jak i całe otoczenie.
A największe wrażenie robią ludzie. Pięknie ich sportretowałaś. Każda z twarzy przyciąga wzrok.
Świetna relacja.
Pozdrawiam 🙂
Tak rejs był faktycznie wyjątkowy, otoczenie niezwykłe. Cieszę się, że Ci się spodobali ludzie, ale właśnie takie są Indie, niebywale zaskakujące. Pozdrawiam i jeszcze dodam, że chciałabym zobaczyć kiedys zobaczyć Indie Twoimi kadrami.
Och jak brakuje mi tych spojrzeń , tych uśmiechów, zapachów, tego bałaganu, zgiełku. Z przyjemnością obejrzałam i powspominałam. Postanowiłam , ze pierwsza podróżą po covidzie będą znów Indie. Nawet w głowie mam trasę , spisuje miejsca , które chce odwiedzić. Pozdro:)))
Ula, dokładnie tak samo myślę. Te zdjęcia leżały w szufladzie tyle lat. Jak zobaczyłam znowu te kolory, ludzi, to siadłam i skleciłam wpis. Aż się wierzyć nie chce jakie to kiedyś było proste. A teraz …. i kiedy wreszcie świat bedzie taki jak kiedyś, pozdrawiam 🙂
Piękna relacja, piękne portrety.
Nie wiem, czy uda mi się kiedykolwiek odwiedzić Indie.
Mnie akurat Kerala by się podobała, rozlewiska, rybackie wioski, życie mieszkańców, dużo zieleni to coś, co bardzo lubię.
Dziękuję za przybliżenie tego miejsca.
Pozdrawiam Gabi 🙂
Irenko, bardzo Ci dziękuję za miły komentarz. Ja też byłam bardzo sceptycznie nastawiona do Indii, ale pojechałam i oczarowały mnie na maksa. Bardzo bym chciała wrócić tam jeszcze kiedyś i chłonąć znowu te kolory, obrazy i zapachy.
pozdrawiam serdecznie
Tam rządzi podobno komuna. Prawdziwy Polak by tam nie pojechał. Polecam Medugorje, Swiebodzin lub chociaż Oławę. A poza tym stwierdziłem, że występują tam przynajmniej trzy lewackie dewiacje: (1) rożne religie żyją w zgodzie), (2) częściowy matriarchat, (3) najdłuższa średnia życia w Indii. A oprócz tego Petarda (może więcej o kuchni).
Ojej, rzeczywiście, chyba będę zmuszona przemyśleć mój stosunek do komuny. W Oławie byłam, ale ten nawiedzony gościu niestety już umarł, aczkolwiek nie dlatego tam zawitałam. Na hasło prawdziwy Polak dostaję dreszczy. Co do kuchni to zgadzam się, mało o niej, ale niestety nie znam jej tajników. Gratuluję: a) umiejętności czytania ze zrozumieniem b) znajomości zagadnień polityczno społecznych c) poczucia humoru
Dziękuję za komentarz! pozdrawiam
Piękny kolorowy fotoreportaż. Ludzie są ozdobą kraju.
Indie zawsze mnie zachwycają na zdjęciach innych. Sama, nie jestem jeszcze gotowa na odwiedziny w tym kraju.
Taki rejs to piękne wspomnienie.
Pozdrawiam
Arleta, ja się zarzekałąm zawsze, że wszędzie tylko nie do Indii, bo brud, smród, bo nędza. I tak naprawdę dopiero dzięki relacjom na OŚ pojechałam. Najpierw na północ, gdzie tak mi się spodobało, że dwa lata później ruszyłam na południe. I jak się skończy ten koszmar chciałabym znowu zobaczyć Indie. Jestem przekonana, a znam Twoją fotograficzno – podróżniczo wrażliwość, że będziesz bardzo zadowolona jak tam wreszcie trafisz, pozdrawiam
Niezapomniane przeżycie, niezapomniany rejs. Nie spodziewałabym się tak luksusowych warunków na barce. Niezwykły kolor wody, taki kojący jak i całe otoczenie.
A największe wrażenie robią ludzie. Pięknie ich sportretowałaś. Każda z twarzy przyciąga wzrok.
Świetna relacja.
Pozdrawiam 🙂
Tak rejs był faktycznie wyjątkowy, otoczenie niezwykłe. Cieszę się, że Ci się spodobali ludzie, ale właśnie takie są Indie, niebywale zaskakujące. Pozdrawiam i jeszcze dodam, że chciałabym zobaczyć kiedys zobaczyć Indie Twoimi kadrami.
Niesamowite zdjęcia. Podróż tam musi być wspaniałą przygodą.
Dziękuję, jest to faktycznie wspaniała przygoda.
Indie to kraj, wobec którego nie sposób być obojętnym. Świetny fotoreportaż z wyprawy. Barwne, przejmujące fotografie i wspaniała wyprawa.
Dziękuję, Indie faktycznie nie pozostawią obojętnym.
Fantastyczne miejsce! Do Indii się ciągle wybieram, ale zdecydowałam, że 2 tyg, to za mało i jak już pojadę to na min 3 tyg, 🙂
Tak, to prawda, że dwa tygodnie to mało. Jezeli możesz sobie pozwolić na takie oderwanie, to nie ma się co zastanawiac. Zyczę dotarcia i tam.
Och jak brakuje mi tych spojrzeń , tych uśmiechów, zapachów, tego bałaganu, zgiełku. Z przyjemnością obejrzałam i powspominałam. Postanowiłam , ze pierwsza podróżą po covidzie będą znów Indie. Nawet w głowie mam trasę , spisuje miejsca , które chce odwiedzić. Pozdro:)))
Ula, dokładnie tak samo myślę. Te zdjęcia leżały w szufladzie tyle lat. Jak zobaczyłam znowu te kolory, ludzi, to siadłam i skleciłam wpis. Aż się wierzyć nie chce jakie to kiedyś było proste. A teraz …. i kiedy wreszcie świat bedzie taki jak kiedyś, pozdrawiam 🙂
Piękna relacja, piękne portrety.
Nie wiem, czy uda mi się kiedykolwiek odwiedzić Indie.
Mnie akurat Kerala by się podobała, rozlewiska, rybackie wioski, życie mieszkańców, dużo zieleni to coś, co bardzo lubię.
Dziękuję za przybliżenie tego miejsca.
Pozdrawiam Gabi 🙂
Irenko, bardzo Ci dziękuję za miły komentarz. Ja też byłam bardzo sceptycznie nastawiona do Indii, ale pojechałam i oczarowały mnie na maksa. Bardzo bym chciała wrócić tam jeszcze kiedyś i chłonąć znowu te kolory, obrazy i zapachy.
pozdrawiam serdecznie