Tak naprawdę Indie nigdy nie stały na liście krajów, które bardzo chciałam zobaczyć. Wręcz zarzekałam się, że wszędzie tylko nie tam. Słyszałam wiele różnych opinii, przeważały negatywne. Że brud, smród, nędza i ubóstwo. Że upał i robactwo, natrętność i nachalność.
Kiedy zalogowałam się na nieistniejącym już portalu obiezyswiat.org , moje podejście uległo sporej zmianie.
Stale napływały prezentacje z Indii, biło z nich zauroczenie nimi.
Zaczęłam się zastanawiać jak to jest możliwe, że kraj ten może wzbudzać tak wiele skrajnych emocji.
Dlatego tez rezerwując wycieczkę do Nepalu świadomie skróciłam w nim pobyt, wybierając taką opcję, w której przewidziane było również zwiedzanie Indii.
Tym razem pokażę to, co na miejscu urzekło mnie najbardziej. Ludzi.
Indyjskie ulice szokują, przypominają rzeki, płynie nimi strumień ludzi.Przemieszczają się bez ładu i składu, siedzą, jedzą, pogrążeni są we śnie.
Z ponad miliardem mieszkańców to po Chinach drugie najliczebniejsze państwo świata. Szacuje się, że za kilkadziesiąt lat będą najludniejszy krajem świata. Są dziesięć razy większe niż Polska. To mieszanka różnorodnych grup etnicznych, wyznających inne religie, tworzących odmienną sztukę, architekturę i literaturę, posługujących się różnymi językami.
Wszędzie riksze, rowery, skutery, autobusy i samochody, które dla ułatwienia przemieszczenia pozbawia się bocznych lusterek. Hinduska ulica to nieustanne wycie klaksonów i muzyka puszczana z głośników stojących nie wiadomo gdzie. Błąkają się psy, kozy, wielbłądy, no i oczywiście krowy.
Co krok stargany z towarem na ziemi, warzywa i owoce, przyprawy, ubrania, książki, wszystko i nic. Każdy metr zajęty jest przez kogoś lub coś.
Gdyby zdjęcia miały tytuły, to nazywałoby się kobieta z rozczochrańcem, co ciekawe czupiradło chyba nigdy nie widziało grzebienia, za to końcówki włosów miały fantazyjny kolor.
Zdjęcia będące reklamą zakładu fotograficznego.
Przejścia dla pieszych to pojecie abstrakcyjne. Przechodzi się szturmem, musi się uzbierać grupa ludzi zdeterminowanych absolutnie, wkraczających na ulicę zdecydowanie, pewnie i bez rozglądania się na boki. Pilot poradził nam dla ułatwienia …. zamykanie oczu, ponoć wtedy jest łatwiej, nie próbowałam.
Niniejsze zdjęcie po raz kolejny na naszym portalu, kilka osób też pokazało jego w swoich prezentacjach.
Riksze zwane również tuk tukami to jeden z najtańszych środków lokomocji w Indiach, przewożą często o wiele więcej osób niż powinny, a producenci indyjskich skuterów i motoriksz to najbogatsi ludzie w Indiach.
Będąc zmęczonym wystarczy znaleźć wolny kawałek, aby krótką drzemką zregenerować swe siły.
Tutaj przykład rikszy rowerowej.
Kraj skrajnych kontrastów, bogactwo, luksus, fantazja granicząca z fanaberią …
i cuchnąca, brudna ulica, gdzie oczywistą rzeczą jest publiczne załatwianie potrzeb naturalnych.
Przeszłość a niestety równie teraźniejszość Indii pełna jest przerażających faktów o tym jak traktowana jest tam kobieta. Cytując Kodeks Manu –
„W dzieciństwie kobieta podlega ojcu, w młodości mężowi, a kiedy ten umrze, swoim synom; kobieta nigdy nie może być niezależna”. Myślę, ze bardzo wiele zależy od miejsca urodzenia podobnie jak od przynależnosci do określonej kasty, ten temat można rozwijać w nieskończoność, mi po pobycie 7 dniowym trudno jednoznacznie wypowiadać się na ten temat.
Hindusi i Nepalczycy to najpiękniejsi ludzie jakich widziałam. Mają ciemną karnację, piękne lśniące, długie włosy, wielkie ciemne oczy okalane długimi bujnymi rzęsami. Jednocześnie ich twarze są bardzo delikatne. Piękne pięknem pojmowanym zgodnie z naszymi europejskimi standardami.
Kobiety ubrane najczęściej w długie strojne sari przypominają barwne motyle. Kontrastują z szarością ulicy, trudno oderwać oczy od ich postaci.
Tradycyjne sari to 5 -6 metrów delikatnej tkaniny, którą umiejętnie drapuje się na sylwetce, bez zszywania. Zawsze w intensywnych kolorach, bogactwo ich barw i motywów oszałamia. Po sari można poznać, z jakiego rejonu Indii pochodzi kobieta. Strój ten noszą kobiety bez względu na kastę lub status majątkowy. Najtańsze kosztuje ok.5 złoty, drogie są wyszywane złotem, drogocennymi kamieniami, najdroższe sprzedano za 100 000 USD.
Ponoć wyznanie sobie miłości lub oświadczyny na ławeczce na której niegdyś siedziała Lady Diana to marzenie wielu kobiet i gwarancja dozgonnej miłości.
Indyjscy muzułmanie to po Indonezji
druga co do wielkości muzułmańska społeczność świata, a zarazem największa z mniejszości religijnych Indii.
Stanowi 13,4 % ludności, co daje liczbę 138 200 2000 mieszkańców.
W Indiach do dzisiaj małżeństwa aranżowane są przez specjalne swatki, ogłoszenia umieszczane w prasie a teraz także w internecie. Swoich połówek szukają tak zarówno Hindusi mieszkający na stałe w Indiach jak i poza krajem. Listy przyszłych pań i panów młodych regulowane są poprzez przynależność do kast, ta z kolei nabywana jest automatycznie przez urodzenie. I choć konstytucja 50 lat temu zniosła dyskryminację na tle rasowym podział na lepszych i gorszych jest nadal aktualny.
Ciekawostka jest fakt, ze małżeństwo z osobą z wyższego stanu nie pociąga osoby z niższego do statusu tego pierwszego, wręcz przeciwnie, to osoba należąca do lepszego świata automatycznie przejmuje status swojego gorszego małżonka, także ich dzieci będą należeć do niższej kasty. Jeszcze pół wieku temu małżeństwo z wolnego wyboru były prawie w ogóle nieznane. Ojciec panny młodej musi przygotować posag, to on jest tak naprawdę najważniejszą kartą przetargową.
Na posag niektórzy ojcowie muszą pracować latami, stad córka to w Indiach płeć, jakiej nie oczekuje się od żony. Często zasięga się również porad astrologa.
Ale dzisiaj w dużych miasta ponad 50 % małżeństw to małżeństwa zawierane z wlanej woli. Oczywiście najczęstszym powodem do przywileju zawarcia takiego związku jest po prostu finansowa niezależność.
Na zdjęciu nowoczesna Hinduska zwiedzająca podobnie jak inni ten niezwykły kraj.
Spotykałam często kobiety uśmiechnięte, wolne, jeżdżące na skuterach, prowadzące luksusowe limuzyny, bawiące się ze swoimi dziećmi, miło spędzające czas. Ubrane po europejsku, nie różniące się niczym od nas. Osobiście znam Hinduskę pracującą w IBM we Wrocławiu, nowoczesną dziewczynę, która błyskawicznie opanowała język polski, a z wakacji przesłała mi przepiękne zdjęcia z Santorini.
Tradycyjne Indie to rodziny wielopokoleniowe, pod jednym dachem mieszka kilka pokoleń. Chłopiec to marzenie każdej młodej pary. To on opiekuje się na starość rodzicami, w przeciwieństwie do dziewczynki, którą trzeba zabezpieczyć
posagiem i odchodzi ona po zawarciu małżeństwa do innej rodziny,często jako darmowa służba. Tytuł zdjęcia: marząc o paryskim szyku
Ta śliczna Hinduska to moje ulubione zdjęcie. Zobaczyłam ją jak wysiadła z taksówki wraz z trójką rodzeństwa i mamą. Czarowała swoim spojrzeniem jak dojrzała, świadoma swojej atrakcyjności kobieta. Nie miała żadnych oporów aby ją fotografować, nie wytrzymałam i zapytałam ile ma lat ….. 10. Byłam zdumiona jej dojrzałością, a zarazem oczarowana urodą.
Niewiele młodsza od niej spotkana ulicę wcześniej muzułmanka to zupełnie inna osobowość. Nieśmiała, zawstydzona i delikatna tak bardzo, że przypominała mi drżący listek.
Szkoła w Indiach jest państwowa i bezpłatna, od niedawna obowiązkowa.
I tak jak nie ma jednej prawdy o Indiach w sensie obyczajowym, tak i tutaj występują ogromne różnice i dysproporcje.
Połowa uczniów opuszcza szkołę w wieku 11-12 lat. W Indiach obowiązuje zakaz zatrudniania dzieci, ale wystarczy przejść się ulicą, aby zobaczyć, że ten zakaz to czysta fikcja. Dzieci sprzedają, sprzątają. Ponoć liczba małoletnich, w większości darmowych robotników, przekracza 12 milionów.
Tutaj uliczka położona tuż obok ghatów w Waranasi. Było to jedyne miejsce w Indiach, gdzie smutek gościł stale na twarzach ludzi, tak jak na twarzy tego młodego, umęczonego ciężką pracą mężczyzny.
Istnieją szkoły prywatne o bardzo wysokim poziomie z wykładowym językiem angielskim, przeznaczone są głownie dla najbogatszych.
Z drugiej strony kształcą się setki tysięcy specjalistów na wyższych uczelniach
Szacuje się, że w przyszłości Indie staną się obok Chin i USA ekonomiczną potęga, również dzięki edukacji, na którą się tutaj obecnie bardzo stawia. Tytuł zdjęcia: przodownicy pracy.
Jedna trzecia społeczeństwa to analfabeci, wśród kobiet odsetek osób nieumiejących czytać i pisać wynosi nawet 50 proc.
Wspaniale prezentują się, noszą zawsze długie włosy i brody, kolorowe turbany, przy pasie sztylet, miecz, a w ręce trójzębna dzida – to jedna z najciekawszych religii na świecie.
Nietykalni, i ich dzieci, przez wieki nie chronieni żadnym prawem, tu w Waranasi ze śmiercią za pan brat. Nie mogli mieszkać w murowanych domach ani posiadać jakichkolwiek rzeczy, będących symptomem lepszego, wygodniejszego życia jak buty, delikatne ubrania, biżuteria.
Co można napisać widząc taką buzię?
W Indiach spotyka się mężczyzn tak różnych jak chyba nigdzie indziej.
Eleganckich, odzianych w piękne strojne szaty, jak z baśni, zadbanych i pewnych siebie. Tuż obok nędzarze i bezdomni. Wszędzie obok miejsc do których docierają turyści masy żebraków, ludzi ułomnych, kalek, próbujących swoim nieszczęściem zarabiać na życie. Nigdy i nigdzie nie widziałam tylu ludzi bez rąk, bez nóg, o zdeformowanych, przerażających często twarzach jak w Indiach, a zwłaszcza w Waranasi.
Sikhizm to religia, która powstała w 15 wieku w Indiach, posiadająca obecnie ok.24 milionów członków. Religia ta jest przeciwna wojnom religijnym oraz podziałem ludzi na muzułmanów, hinduistów, chrześcijan. Od swoich wyznawców wymaga przestrzegania zasad moralności, diety i określonego sposobu ubierania.
Jedną z rzeczy jaka wywarła na mnie większe wrażenie była wizyta w Świątyni Sikhow w Delhi.
Każda sikhijska świątynia posiada sale do przechowywania butów, salę do modlitw, salę lekcyjną i ogromną kuchnię, gdzie pracują wolontariusze, wspólnie gotujący i wydający za darmo wegetariańskie posiłki.
Całość robi ogromne wrażenie.
To właśnie spośród Sikhów wywodzi się najwięcej absolwentów wyższych szkół technicznych, managerów wielkich przedsiębiorstw, bankierów, oficerów a nawet sportowców.
Podczas lotu z Delhi do Stambułu ( nigdy nie mogę spać) na korytarzu rozmawiałam z Sikhiem, który mieszkał w Detroit, jakie było moje zdziwienie kiedy powiedział mi, że był w Polsce, konkretnie jako marynarz w Gdyni. Bardzo mu się nasz kraj spodobał. Sihkowie są pracowici i zdyscyplinowani, stanowią bardzo zamożną cześć społeczeństwa w Indiach.
W Indiach jest tak, że się gdzieś idzie i nagle człowiek po prostu musi się zatrzymać. bo dostrzeże na swojej drodze coś lub kogoś zupełnie jak nie z tego świata. Tak było właśnie w przypadku tej pary.
Ktoś zadał mi pytanie, gdzie spotkałaś taką ślicznotkę. Nie wiem, nie pamiętam, ten kraj jak żaden inny pełen jest podobnych obrazów.
Byłam w Indiach kilka dni, kiedyś wrócę tam znowu. Na pewno nie pojadę już do dużych miast. Wrócę tam na dłużej, tak aby bardziej móc poczuć smak i klimat tego niezwykłego kraju. Moje kolejne hinduskie marzenie to Indie Południowe. Dziękuję za uwagę.
Piękne zdjęcia, portrety. To coś, czego akurat sama nie potrafię robić, ciężko mi fotografować ludzi z bliska, dlatego prawie nigdy tego nie robię. Ale Twoje naprawdę zwracają uwagę – zarówno te piękne młode dziewczyny, jak i staruszki. Indie jeszcze przede mną, mam nadzieję, że kiedyś uda mi się tam pojechać 🙂
Ja kiedyś też myślałam, ze takich zdjęć nigdy nie zrobię. Ale jakoś poszło. Też prawda jest taka, że zupełnie inaczej fotografuje się ludzi w Azji, a zupełnie inaczej w Europie. Hindusi są wyjątkowo urodziwi, to również ułatwia. Życzę Ci dotarcia w tamte rejony, są tak bardzo inne od naszego świata.
Indie omijam szerokim łukiem , ale kto wie. Chyba trzeba dojrzeć do takiej podróży.
Wspaniałe potrety, pełne emocji. Kopalnia wiedzy o kraju i kulturze.Niezwykle urodziwi ludzie, niezależnie od wieku. W ich twarzach tyle można wyczytać.Też mam problemy z fotografowaniem ludzi, ale i do tego trzeba dojrzeć.
Bardzo mi się podobają Twoje zdjęcia.
Pozdrawiam serdecznie-)
Znająć Waszą ciekawość, już teraz wiem, że bardzo by sie Wam podobało. Indie to jeden wielki fotograficzny plener. A ich uroda jest naprawdę wyjątkowa. Chciałąbym zobaczyć kiedyś Indie w relacji Hooltajów,
pozdrawiam
Piękne zdjęcia.
U mnie wszystkie Kraje w których nie byłem są na liście do zobaczenia. Nie ograniczam się tym, co słyszę od ludzi 🙂
Michał, dziękuję,
Masz racje, wszędzie można znależć coś innego i ciekawego,
Piękne zdjęcia, portrety. To coś, czego akurat sama nie potrafię robić, ciężko mi fotografować ludzi z bliska, dlatego prawie nigdy tego nie robię. Ale Twoje naprawdę zwracają uwagę – zarówno te piękne młode dziewczyny, jak i staruszki. Indie jeszcze przede mną, mam nadzieję, że kiedyś uda mi się tam pojechać 🙂
Ja kiedyś też myślałam, ze takich zdjęć nigdy nie zrobię. Ale jakoś poszło. Też prawda jest taka, że zupełnie inaczej fotografuje się ludzi w Azji, a zupełnie inaczej w Europie. Hindusi są wyjątkowo urodziwi, to również ułatwia. Życzę Ci dotarcia w tamte rejony, są tak bardzo inne od naszego świata.
Indie omijam szerokim łukiem , ale kto wie. Chyba trzeba dojrzeć do takiej podróży.
Wspaniałe potrety, pełne emocji. Kopalnia wiedzy o kraju i kulturze.Niezwykle urodziwi ludzie, niezależnie od wieku. W ich twarzach tyle można wyczytać.Też mam problemy z fotografowaniem ludzi, ale i do tego trzeba dojrzeć.
Bardzo mi się podobają Twoje zdjęcia.
Pozdrawiam serdecznie-)
Znająć Waszą ciekawość, już teraz wiem, że bardzo by sie Wam podobało. Indie to jeden wielki fotograficzny plener. A ich uroda jest naprawdę wyjątkowa. Chciałąbym zobaczyć kiedyś Indie w relacji Hooltajów,
pozdrawiam