Wyspa Gozo wchodzi wraz z pozostałymi wyspami w skład Archipelagu Maltańskiego, położona jest kilka kilometrów od Malty, rejs statkiem trwa zaledwie 20 minut.
Ma tylko 14 km długości i 7 km szerokości.
Charakteryzują ją piękne krajobrazy, wspaniała wielowiekowa, głównie sakralna architektura, krystalicznie czysta woda, doskonałe warunki do nurkowania.
Zapraszam również do poprzedniej galerii
http://obiezyswiat.org/index.php?gallery=24062
Aragończycy, którzy w XIII wieku stali się jej panami nadali wyspie nazwę Gozo czyli „radość”.
Dopływamy do portu w Mgarr, już z daleka widać dwa imponujące kościoły na wzgórzu.
Wykupiłyśmy bilet na taki oto otwarty autobus, słuchawki w uszach zapewniały przewodnika, oprowadzającego nas po wyspie w języku polskim.
Wygląda to w praktyce tak, ze w sezonie autobus ten podjeżdża na dany przystanek, ludzie jeżeli chcą wysiadają, jeżeli nie, jadą dalej. Kolejny podjeżdża za pół godziny. Poza sezonem kursują 1 na 45 minut.
Jedyna piaszczysta plaża Ramla Bay, z powodu unikatowego koloru nazwana Plażą Czerwonego Piasku.
Stolica Gozo – Victoria.
Jak na stolicę przystało jest teatr.
Najbardziej ruchliwa ulica jaka było mi dane zobaczyć na Gozo.
Niestety z tego urokliwego miasteczka niewiele zobaczyłam. Kiedy przyjechałyśmy panował straszny upał, moja Mama stwierdziła, ze jest on dla niej nazbyt męczący, zostały z siostrą w knajpie, w związku z czym musiałam w możliwie najszybszym tempie uporać się z jego atrakcjami.
Jedna z wielu typowo maltańskich uśpionych uliczek.
Cytadela zbudowana przez rycerzy zakonnych w XVI w., zaprojektowana tak, aby mogli się w niej zmieścić wszyscy mieszkańcy.
Przepiękna panorama na wyspę.
Wyspa posiada pagórkowate ukształtowanie, co nadaje jej bardzo malowniczy krajobraz.
Od Malty różni się większą ilością zieleni.
Centrum pełne jest pięknych ulic, prawie każda z nich to architektoniczna perełka.
Gozo to absolutne „ nie” dla tych, którzy kochają hałas, tłum, rwetes i harmider.
Na jednym z ryneczków odważyłam się zapytać siedzącego przed identycznym jak poprzednie wejściem starszego pana, czy może mi pokazać jak wygląda typowy dom, ale od środka. Bardzo elegancko się zachował, ponieważ powiedział, tak, ale musze jeszcze dopytać małżonkę.
Mieszkanko sprawia wrażenie jakby zminiaturyzowanego.
Maltańczycy są urodziwi, aczkolwiek drobnej postury i niskiego wzrostu.
Wszystko aż lśni czystością, każda rzecz ma swoje miejsce, wszędzie uderza ogromna religijność gospodarzy.
Uroczy starszy pan okazał się być emerytowanym nauczycielem matematyki.
Jakże miłym było dla mnie ich zaproszenie na obiad, myślę, że gdyby nie czekająca na mnie rodzina skorzystałabym choćby z ciekawości, ale niestety musiałam odmówić.
Na tym patio zdziwiła mnie ilość roślin i kwiatów w donicach, widać, że robią wszystko, aby jakoś złamać obraz kamiennego postrzegania otoczenia, choćby tylko albo może aż w taki sposób.
Idąc, a właściwie to gnając w kierunku dworca, gdzie umówiona byłam z resztą znowu przystanęłam.
Zaintrygował mnie ten jakże pięknie wkomponowany w zieleń otaczającą dom posążek – chyba to był anioł, nie wiem.
Jeżeli na Malcie jest zdeklarowanych 98 % katolików, to na Gozo jest ich 99%.
Prawda jest taka, ze surowe prawo rozwodowe doprowadziło do sytuacji, że wiele ludzi żyje w związkach nieformalnych, coraz więcej dzieci rodzi się również w takich związkach, powodem jest strach przed niemożliwością bądź ogromnymi problemami w przypadku chęci anulacji takiego związku.
Panorama na Azzure Window, najchętniej odwiedzane miejsce na Gozo.
Zdjęcia, które nie potrzebują komentarza.
Decydujemy się na rejs łódką, aby zobaczyć Okno z drugiej strony
Ponoć szczęśliwcy mogą zobaczyć wynurzające się często spośród fal morskich delfiny ( ja nim nie byłam, niestety )
Podwodny świat oferuje ciekawe jaskinie i tunele.
Wspaniała flora i fauna uchodzi za jedno z ciekawszych miejsc do nurkowania w obrębie Morza Śódziemnego.
Woda krystaliczna, wszędzie pełno meduz.
Dwejra Bay z pięknymi klifami.
Czy Gozo jest „wyspą radości”?
Nie ma tutaj typowej dla krajów południa celebracji wieczoru, celebracji życia jako takiego, jest pięknie, cicho, spokojnie, klimatycznie.
Kto wie, może Aragończycy właśnie takie cechy uznawali za synonim radości i szczęścia ?
Mieszkańcy Gozo sprawiali wrażenie ludzi skromnych, wyciszonych, bardzo życzliwych, jednak myślę, że ludzie, którzy zaprosili zupełnie nieznana osobę, nie tylko do domu, ale chcieli mnie ugościć także obiadem, zasługują na miano mieszkańców wyspy, określanej jako wyspa radości.
Nowoczesne lotnisko w Valletcie.
Nasza rodzinna eskapada na przepiękną Maltę i równie urokliwą Gozo dobiegła końca.