Kilka tygodni temu zobaczyłam, że koszt biletu lotniczego z Wrocławia do Zadaru to 149 złoty w obie strony i stwierdziłam, że po prostu muszę się tam znaleźć.
No i znalazłam się.
Wyszukałam na portalu airbnb piękny dom pod Zadarem w cenie bardziej niż korzystnej i poświeciłam kilka godzin na przygotowanie się do tego co będę chciała robić, gdy już dotrę.
Kiedy po godzinie lotu nasz samolot zaczął kołować nad Zadarem , zrobiłam pierwsze zdjęcie przez szybę i poczułam , że moje serce zaczyna szybciej bić.
Kraj, w którym przez 7 dni podziwiałam i zachwycałam się wszystkim: mariażem morza i gór, cudownymi zachodami słońca, bujną roślinnością , wodą o odcieniach turkusu, topazu i szmaragdu oraz zabytkami, których urok opisać można jako historię zaklętą w kamieniu. Do tego piękne kobiety i charyzmatyczni mężczyźni.
Zapraszam do Chorwacji.
Zadar, miasto na tyle nieduże, że świetnie nadaje się do zwiedzania na piechotę. Centrum rzymskiego miasta wyznaczało forum, plac o wymiarach zbliżonych do boiska piłkarskiego.
Czternastometrowa rzymska kolumna używana była w średniowieczu jako pręgierz.
Do Starego Miasta można także wejść od strony Bramy Lądowej.
Chorwatki są piękne, dbają o siebie, a ich styl ma w sobie coś z włoskiej nuty. Prawda?
Ulice wyłożone są starym lśniącym brukiem, jakże piękny jest to widok.
Jest październik, mamy cudowną aurę, a turystów nie ma wielu.
Wszędzie stoiska z koronkami.
Kościół Św. Donata, to najbardziej charakterystyczna budowla sakralna w Zadarze.
Ta piękna dziewczyna to turystka taka jak ja. Przyleciała z Londynu, a pochodzi z Pakistanu.
Z dzwonnicy katedry św. Anastazji rozpościera się piękny widok na miasto …
i okalające je wody oraz góry.
Ten charyzmatyczny Chorwat sprzedał mi śliczną torebeczkę. Wyczuł moje wahanie ( chodziło o kolor), obniżył cenę o 50% i torebka stała się moja.
Stare Miasto podczas II wojny światowej zostało w znacznej części zniszczone.
Sukcesywnie odbudowywane, dzisiaj uchodzi za jedną z piękniejszych chorwackich miast.
Grilowane kalamary to moje ulubione wakacyjne danie. Smakowało wybornie.
Plac Pięciu Studni.
Miejsce, które swoim klimatem zachwyci najbardziej wybrednych.
Moje ulubione miejsce, tuż obok Placu 5 Studni.
Zachody słońca to za każdym razem inny zachwycający spektakl.
Punkt widokowy po drodze z Zadaru do wodospadów Krk.
Wodospady Krka, powstały dzięki potędze rzeki Krka.
Dochodzi się do nich fantastycznymi trasami po drewnianych pomostach. Oszałamiające kolory, soczyste odcienie wszelakich zieloności i ten szum wody!
Jest po prostu pięknie.
W Chorwacji fantastyczny jest fakt, że zjeżdżając z utartych dróg można natknąć się nie tylko na zachwycające krajobrazy,
ale dotrzeć też do życia jakie niedługo będzie już tylko tęsknym wspomnieniem.
Ta babcia mieszka sama w zupełnie zrujnowanym domu.
Była bardzo miła i widać było, że bardzo spodobało jej się moje zainteresowanie nią.
Chorwacja charakteryzuje się tym, że oprócz rzeczy oczywistych , polecanych w każdym przewodniku lub na internetowych blogach,
napotyka się w zasadzie wszędzie coś co powoduje , że natychmiast szuka się miejsca do zaparkowania,
aby to zaskakujące nieoczywiste piękno zamknąć w kadr.
To właśnie w tych rejonach kręcony był kultowy film Winnetou. Kanion rzeki Zirmanj był numerem 1 na liście moich miejsc typu must see. Niestety, ze względu na niezwykle silne wiatry dojazd do niego został zamknięty i nie dotarliśmy do niego.
Jeszcze nigdy nie widziałam tak pięknej jesieni.
Paleta kolorów roślinności wzdłuż drogi do Plitwickich Jezior spowodowała, że nasz przyjazd opóźnił, się, bo nie sposób było po prostu nie zatrzymać się choć na chwilę.
Seledyn, bordo, wszelkiego rodzaju odcienie rudości, zieleni, brązów i żółci wprawiły mnie w takich zachwyt, że nie nadążałam z cykaniem zdjęć.
Jeziora Plitwickie to jedna z największych atrakcji Chorwacji.
Kiedy tam w końcu dojechaliśmy minę miałam nietęgą.
Niebo było białe, kolory szaro bure, pomyślałam sobie, że znowu mam pecha.
Tak jak kiedyś w Kanadzie, kiedy dym z płonących lasów skutecznie przesłonił widoczność jakąkolwiek. A
Ale tym razem udało się.
Pogoda nie była wprawdzie optymalna, ale i tak to co zobaczyłam powaliło mnie na kolana.
Wszechobecny szum wody, gdzieniegdzie przechodzi w bulgot, by na końcu oszołomić hukiem.
Jeziora Plitwickie to ciąg 16 jezior, które łączą drewniane pomosty ciągnące się przez gęsty las.
Piękna Hinduska jak się okazało z Indii Północnych.
To co najbardziej zachwyca to kolory i soczyście zielona roślinność.
Niestety, jest tutaj sporo turystów i wszędzie przemieszczają się ludzie. Trwa fotograficzny szał.
Kulminacyjny punkt i najbardziej spektakularny widok Veliki Slap. Największy wodospad w parku – zachwycająca 80 metrowa kaskada rozpylająca chłodną mgiełkę.
Do tego jeden wielki HUK. Mój zachwyt osiąga rozmiar XXL.
Spędziłam w tym parku kilka godzin, to stanowczo za mało. Warto tu przyjechać, przenocować i delektować się miejscem z samego rana, kiedy jeszcze nie ma ludzi.
Dziękuję za uwagę.
Nawet nie wiesz jak wielkim marzeniem było dla mnie kiedyś zostać dziewczyną Winnetou, być tak piękną jak Ribanna i nosić na czole taką opaskę …. dziękuję!
No Gabi, dołożyłaś do pieca. Piękny wpis. Utwierdzasz mnie w przekonaniu, że podróże poza sezonem i w nieoczywistych dla niektórych porach roku są wyjątkowe. Jesień ma wiele walorów nie do pobicia. Pierwszym i najważniejszym jest światło, niskie, złote, ciepłe. I to dokładnie widać na Twoich zdjęciach. Wcale do dobrych zdjęć nie potrzebne jest bezwzględne słońce i bezchmurne niebo . Lepsze są chmury i niskie słońce. Piękną jesień pokazałaś. Zaprezentowałaś Chorwacje tak jak lubię najbardziej. Wszystkiego po trochu. Aparat zdaje egzamin. a Ty zdałaś go na 6. Pozdrawiam
Ula, nie zliczę ile wyjazdów rodzinnych odbyliśmy w lipcu i sierpniu, bo córka chodziła do szkoły. Wszystko totalnie przepłacone, chore upały i dzikie tłumy. To już na szczęście minęło. Jesień jest nie do pobicia, światło było faktycznie świetne. Dziękuję za uznanie, aparat jest super, waży całe 340 g. Czekam teraz ja na Twoje galerie, bo dawno już nic nie wrzuciłaś na bloga. Pozdrawiam!
Pół roku temu zaczęłam nowy wpis, pare dni temu zakończyłam. Tempo mam zabójcze. Tylko nie wiem, czy jest na tyle interesujący co Twój. Ja przynudzam o Indiach. Tak czy siak , zapraszam:)
Ja Twoje Indie mogę czytać i oglądać zawsze. To Twoje relacje spowodowały, że ruszyłam najpierw na ich północ, a potem na południe. Dzisiaj w nocy przyszło powiadomienie o nowym wpisie, czyli działa. Nigdzie nie ma tak pięknych ludzi jak tam.
Piękne pokazane zalety tego uroczego kraju z szerokim wachlarzem jego atrakcji okraszone portretami sympatycznych i atrakcyjnych ludzi co jeszcze podnosi na wyższy poziom tą relacje .Pozostaje tylko kupować bilety
Ah, ten Zadar, tak daleko i tak blisko.
I nie byłem tam nigdy w tym miasteczku.
Ani nawet w Chorwacji całej jak okiem sięgnąć.
W pastelowe pejzaże by się zanurzyć i zadumać.
Zasłuchać wśród starych murów,
gdzie życie płynie powoli.
Z rzadka jakieś postaci się snują.
Czasem zaskakujące świeżością.
Jak ta o wyrazistej twarzy młoda kobieta,
z rysem tureckiej urody,
skupiona z uśmiechem
w trakcie komponowania własnego selfie
zachwycona swoim czarującym urokiem.
Albo jak tamta młoda dziewczyna z Pakistanu,
z głową zawiniętą w chustę jedwabną
i sarnimi, błyszczącymi oczyma w okrągłej twarzy
spłoszonymi nieco w niepewności
czy aby na pewno pozowanie do zdjęcia
w tym miejscu i w tym czasie
nie jest niewłaściwe dla niej.
Ale młodość nie ma uprzedzeń.
Ona chce się podobać
i przejść do wieczności
zapamiętana na zdjęciu w Zadarze na zawsze.
Czy jeszcze,
gdy się poszwendać dalej bez celu
wśród starych murów.
Mimowolnie szukając śladów przeszłości.
Przechodząc z koloru ochry i sjeny
do samej tylko czerni i bieli
spotkać dziewczynę w czarnej sukience,
w lekkich butach
z paseczkami, na wysokich obcasach,
z zawadiackim uśmiechem
podpartą pod boki.
I ująć jej kibić
żeby światem zakręcić dokoła
lądując w jednej z kafejek,
gdzieś w upatrzonym miejscu,
na Placu koło Pięciu Fontann.
Globtroterze, widzę, że zaintrygowali Cię ludzie. Tak, ja też bardzo lubię ludzi, uwielbiam przypadkowe rozmowy o niczym, lubię też fotografować piękne kobiety i widzieć jak pławią się w swej próżności. Bardzo mi się podoba opis, faktycznie jedna dziewczyna skoncentrowana na maksa, za chwilę przecież to selfie pójdzie w świat, a u niej wszystko musi grać! A druga faktycznie była lekko spłoszona, ale potem się otworzyła. Piękna jest, prawda? Tak naprawdę to dwie koleżanki były, razem przyleciały i wyobraź sobie, że one nawet w Polsce były. Takie globtroterki.
Tak, czytałam i oglądałam na filmach, że świat czasem potrafi się zakręcić, żeby nie powiedzieć zawirować, ale czy to prawda jest?
Twój komentarz to najbardziej niezwykły komentarz jaki dane mi było czytać. Dziękuję!
Gabi, po przeczytaniu artykułu wyczułam Twoją fascynację tym krajem. Widać, że nawiązujesz świetny kontakt z ludźmi, piękne fotki! Chorwacja krajobrazowo ma wiele do zaoferowania i choć byłam już w niektórych miejscach przez Ciebie pokazanych, to chętnie wróciłabym tam jeszcze raz. Zachęcasz swoją galerią.
Uwielbiam podróżować jesienią, krajobrazy zachwycają!
Moc pozdrowień przesyłam!
Arletko, jak byłam zajęta i zachwycona świadczy fakt, że dostałam tam info na maila, że jest nowy wpis u Ciebie na blogu i……. nawet nie zajrzałam. Gdzie normalnie to ja od razu odpalam linka i patrze co Ty znowu pokażesz. Mądrze prawisz, fascynacja. Jesień tam powaliła mnie na maksa. Wszystko mnie powaliło. Byłam z moją mamą ( 87 lat). I doleciała reszta rodziny z Niemiec. Było super. Pozdrawiam !
Byłam w Chorwacji w pełni lata i gdy patrzę na Twoje przepiękne zdjęcia, to wiem, że już nigdy nie popełnię tego błędu. Z przyjemnością obejrzałam galerię, gdyż jak zwykle popełniłaś ją przekrojowo, w fantastycznych jesiennych barwach i z wieloma portretami, które jak widać kochasz robić. Plitvickie są zdecydowanie najpiękniejsze jesienią. Chciałabym się tam pojawić o tej porze roku. Zachód słońca spektakularny!
Pozdrawiam 🙂
Renata, bardzo Ci dziękuję za tak miłe słowa, bo znam Ciebie i wiem, że należysz do osób, które są wymagające bardzo. Ale masz rację, gdyby nie kolory jesieni nie byłoby tak pięknie. Zachód słońca mnie powalił, nagle rozlała się czerwień na niebie, a my staliśmy jak zaczarowani. Tak sobie myślę, ze za rok mogłabym tam znowu polecieć. I wtedy koniecznie nocleg w Plitwickich, a tuż obok są te spektakularne obrazy gór i wszelkich odcieni jesieni. Życzę Ci, żebyś dotarła, bo chciałabym zobaczyć te miejsca w Twoich cud kadrach, pozdrawiam !
Będąc w Chorwacji zachwyciły mnie krajobrazy, budowle i przyroda, ale na Twoich zdjęciach cukiereczkiem na torcie dopełniają portrety ludzi 🙂
Piękna relacja 🙂
Pozdrawiam i gratuluję :)))
Rzeczywiście Chorwacja i Chorwatki niczego sobie. A ta ze zdjęcia 19 to Chorwatka, czy Hinduska, a może Indianka – np. Ribanna?
Nawet nie wiesz jak wielkim marzeniem było dla mnie kiedyś zostać dziewczyną Winnetou, być tak piękną jak Ribanna i nosić na czole taką opaskę …. dziękuję!
Czy tylko ja nie wiem… kto to jest Ribanna? 😛
No Gabi, dołożyłaś do pieca. Piękny wpis. Utwierdzasz mnie w przekonaniu, że podróże poza sezonem i w nieoczywistych dla niektórych porach roku są wyjątkowe. Jesień ma wiele walorów nie do pobicia. Pierwszym i najważniejszym jest światło, niskie, złote, ciepłe. I to dokładnie widać na Twoich zdjęciach. Wcale do dobrych zdjęć nie potrzebne jest bezwzględne słońce i bezchmurne niebo . Lepsze są chmury i niskie słońce. Piękną jesień pokazałaś. Zaprezentowałaś Chorwacje tak jak lubię najbardziej. Wszystkiego po trochu. Aparat zdaje egzamin. a Ty zdałaś go na 6. Pozdrawiam
Ula, nie zliczę ile wyjazdów rodzinnych odbyliśmy w lipcu i sierpniu, bo córka chodziła do szkoły. Wszystko totalnie przepłacone, chore upały i dzikie tłumy. To już na szczęście minęło. Jesień jest nie do pobicia, światło było faktycznie świetne. Dziękuję za uznanie, aparat jest super, waży całe 340 g. Czekam teraz ja na Twoje galerie, bo dawno już nic nie wrzuciłaś na bloga. Pozdrawiam!
Pół roku temu zaczęłam nowy wpis, pare dni temu zakończyłam. Tempo mam zabójcze. Tylko nie wiem, czy jest na tyle interesujący co Twój. Ja przynudzam o Indiach. Tak czy siak , zapraszam:)
Ja Twoje Indie mogę czytać i oglądać zawsze. To Twoje relacje spowodowały, że ruszyłam najpierw na ich północ, a potem na południe. Dzisiaj w nocy przyszło powiadomienie o nowym wpisie, czyli działa. Nigdzie nie ma tak pięknych ludzi jak tam.
Chorwacja jest piękna. Ostatni raz byłam tam w 2012 roku, ale gdzie nie pojechałam było wspaniale!
Tak, zachwyt w rozmiarze XXL.
Na razie do Chorwacji wybiorę się choć blogowo, a kiedyś może uda nam się dotrzeć na żywo.
Trzymam kciuki za dotarcie.
Piękne pokazane zalety tego uroczego kraju z szerokim wachlarzem jego atrakcji okraszone portretami sympatycznych i atrakcyjnych ludzi co jeszcze podnosi na wyższy poziom tą relacje .Pozostaje tylko kupować bilety
Rysiek, dziękuję Ci!
Ah, ten Zadar, tak daleko i tak blisko.
I nie byłem tam nigdy w tym miasteczku.
Ani nawet w Chorwacji całej jak okiem sięgnąć.
W pastelowe pejzaże by się zanurzyć i zadumać.
Zasłuchać wśród starych murów,
gdzie życie płynie powoli.
Z rzadka jakieś postaci się snują.
Czasem zaskakujące świeżością.
Jak ta o wyrazistej twarzy młoda kobieta,
z rysem tureckiej urody,
skupiona z uśmiechem
w trakcie komponowania własnego selfie
zachwycona swoim czarującym urokiem.
Albo jak tamta młoda dziewczyna z Pakistanu,
z głową zawiniętą w chustę jedwabną
i sarnimi, błyszczącymi oczyma w okrągłej twarzy
spłoszonymi nieco w niepewności
czy aby na pewno pozowanie do zdjęcia
w tym miejscu i w tym czasie
nie jest niewłaściwe dla niej.
Ale młodość nie ma uprzedzeń.
Ona chce się podobać
i przejść do wieczności
zapamiętana na zdjęciu w Zadarze na zawsze.
Czy jeszcze,
gdy się poszwendać dalej bez celu
wśród starych murów.
Mimowolnie szukając śladów przeszłości.
Przechodząc z koloru ochry i sjeny
do samej tylko czerni i bieli
spotkać dziewczynę w czarnej sukience,
w lekkich butach
z paseczkami, na wysokich obcasach,
z zawadiackim uśmiechem
podpartą pod boki.
I ująć jej kibić
żeby światem zakręcić dokoła
lądując w jednej z kafejek,
gdzieś w upatrzonym miejscu,
na Placu koło Pięciu Fontann.
Globtroterze, widzę, że zaintrygowali Cię ludzie. Tak, ja też bardzo lubię ludzi, uwielbiam przypadkowe rozmowy o niczym, lubię też fotografować piękne kobiety i widzieć jak pławią się w swej próżności. Bardzo mi się podoba opis, faktycznie jedna dziewczyna skoncentrowana na maksa, za chwilę przecież to selfie pójdzie w świat, a u niej wszystko musi grać! A druga faktycznie była lekko spłoszona, ale potem się otworzyła. Piękna jest, prawda? Tak naprawdę to dwie koleżanki były, razem przyleciały i wyobraź sobie, że one nawet w Polsce były. Takie globtroterki.
Tak, czytałam i oglądałam na filmach, że świat czasem potrafi się zakręcić, żeby nie powiedzieć zawirować, ale czy to prawda jest?
Twój komentarz to najbardziej niezwykły komentarz jaki dane mi było czytać. Dziękuję!
Gabi, po przeczytaniu artykułu wyczułam Twoją fascynację tym krajem. Widać, że nawiązujesz świetny kontakt z ludźmi, piękne fotki! Chorwacja krajobrazowo ma wiele do zaoferowania i choć byłam już w niektórych miejscach przez Ciebie pokazanych, to chętnie wróciłabym tam jeszcze raz. Zachęcasz swoją galerią.
Uwielbiam podróżować jesienią, krajobrazy zachwycają!
Moc pozdrowień przesyłam!
Arletko, jak byłam zajęta i zachwycona świadczy fakt, że dostałam tam info na maila, że jest nowy wpis u Ciebie na blogu i……. nawet nie zajrzałam. Gdzie normalnie to ja od razu odpalam linka i patrze co Ty znowu pokażesz. Mądrze prawisz, fascynacja. Jesień tam powaliła mnie na maksa. Wszystko mnie powaliło. Byłam z moją mamą ( 87 lat). I doleciała reszta rodziny z Niemiec. Było super. Pozdrawiam !
Byłam w Chorwacji w pełni lata i gdy patrzę na Twoje przepiękne zdjęcia, to wiem, że już nigdy nie popełnię tego błędu. Z przyjemnością obejrzałam galerię, gdyż jak zwykle popełniłaś ją przekrojowo, w fantastycznych jesiennych barwach i z wieloma portretami, które jak widać kochasz robić. Plitvickie są zdecydowanie najpiękniejsze jesienią. Chciałabym się tam pojawić o tej porze roku. Zachód słońca spektakularny!
Pozdrawiam 🙂
Renata, bardzo Ci dziękuję za tak miłe słowa, bo znam Ciebie i wiem, że należysz do osób, które są wymagające bardzo. Ale masz rację, gdyby nie kolory jesieni nie byłoby tak pięknie. Zachód słońca mnie powalił, nagle rozlała się czerwień na niebie, a my staliśmy jak zaczarowani. Tak sobie myślę, ze za rok mogłabym tam znowu polecieć. I wtedy koniecznie nocleg w Plitwickich, a tuż obok są te spektakularne obrazy gór i wszelkich odcieni jesieni. Życzę Ci, żebyś dotarła, bo chciałabym zobaczyć te miejsca w Twoich cud kadrach, pozdrawiam !
Będąc w Chorwacji zachwyciły mnie krajobrazy, budowle i przyroda, ale na Twoich zdjęciach cukiereczkiem na torcie dopełniają portrety ludzi 🙂
Piękna relacja 🙂
Pozdrawiam i gratuluję :)))
Dziękuję za tak miły komentarz, pozdrawiam.