Kuba w moich podróżniczych planach w zasadzie nigdy nie zajmowała jakiegoś szczególnego miejsca. Docierały do mnie podczas podróży opinie innych, różniące się od siebie w znaczny sposób.
Jedni jechali na spotkanie z tą wyspą, aby przeżyć je jeszcze za życia Fidela Castro, inni z powodu starych samochodów, jeszcze inni dla pięknych plaż. Wszystkie te argumenty jakoś do mnie nie przemawiały. Właściwie to dopiero prezentacje na nieistniejącym już portalu Obieżyświat.org pokazały mi pewne oblicze tego kraju, z którym postanowiłam sama dokładnie się zapoznać.
Zarezerwowane wcześniej Indie Południowe przesunęłam w przyszłość, zamieniając je na możliwie najbardziej rozbudowaną wycieczkę objazdową po Kubie, i niespełna trzy tygodnie temu, po moim pierwszym locie samolotem typu Dreamliner i 12 godzinach lotu z Warszawy wylądowałam w Vaderero.
Już lotnisko pokazało, że to jest inny kraj. Niby przyjazny dla turystów, a jednak …
Po męczącej podróży staliśmy w długich kolejkach, urzędnicy kubańscy niespiesznie przeglądali nasze paszporty, robiąc każdemu zdjęcie niewielką kamerką wycelowaną wprost w twarz.
Zapraszam na moją pierwszą prezentację z wyspy. Wyspy posiadającej ogromny potencjał i olbrzymi wachlarz możliwości turystycznych. Począwszy od przepięknej kolonialnej architektury, poprzez fantastyczne, soczyście zielone krajobrazy, z dumnie unoszącymi się, dochodzącymi do 30 m. najwyższymi na świecie palmami królewskimi, białymi plażami i turkusowym odcieniem wody jakby żywcem wyjętymi z folderu reklamowego.
Do tego muzyka, muzyka i jeszcze raz muzyka, tańczący na ulicach roześmiani Kubańczycy, świetne drinki i wszechobecne wizerunki Ernesto Che Geuvary uznanego dekretem rządu za symbol Kuby.
Kuba to największa wyspa na Morzu Karaibskim i jedna z największych wysp na świecie. Jest długa i wąska, swym kształtem przypomina krokodyla. Ma 1200 km długości, pod wzgl. krajobrazowym jest bardzo zróżnicowana. Są tu zarówno żyzne równiny jak i góry ( najwyższy szczyt 1974 m n.p.m.), jaskinie z jeziorkami, liczne rzeki, wodospady, bujna przyroda.
Kiedy w 1898 roku na wyspie powstało niepodległe państwo, wszystko zmierzało w dobrym kierunku. Niestety, Batista przesadził ze swoją dyktaturą,. Po rewolucji w 1959 został odsunięty od władzy i to stało się początkiem powolnego upadania kraju.
W szczycie prohibicji miasto stało się mekką dla Amerykanów poszukujących w niej słońca i wszelkiego rodzaju rozrywek. Życie tętniło całą dobę, a kasyna w niczym nie ustępowały tym z Las Vegas.
Rewolucja w roku 1959 pod przywództwem Fidela Castro zmieniła obraz kraju i zapoczątkowała nową erę w historii wyspy. Twierdza zbudowana w 18 wieku, trzecia pod względem wielkości na terenie Ameryk służyła jako obiekt obronny i więzienie.
Płacili oni za swą wolność haracz ówczesnemu dyktatorowi Fulgencio Batiscie. W jednym z amerykańskich przewodników z roku 1928 autor napisał” „ strzelić sobie jednego w Hawanie stało się zimowym hasłem bogaczy”.
Hawana, miasto pełne pięknych domów, eleganckich bulwarów, budowanych na wzór hiszpański podupada. Budynki niszczeją, do czego przyczynia się również zwrotnikowy klimat. Podczas spaceru po Hawanie byłam zdumiona rozmachem z jakim miasto było budowane. Jak wspaniali i kreatywni musieli być ówcześni architekci, projektujący zmyślne, bogato zdobione portale, fasady, arkady i placyki .
Z Kuby do USA wyjechało ponad 150 tys. wywłaszczonych kapitalistów. Mogli zabrać jedno ubranie i 5 dolarów. Wszystko stało się własnością ludu pracującego.
Autobusy to po prostu przerobione ciężarówki. Komunikacja na Kubie jest bardzo utrudniona, pociągi nie dojeżdżają albo spóźniają się , zasadniczo Kubańczycy mają obowiązek zabierania do swoich pojazdów ludzi po drodze.
Kuba ma 11, 5 miliona mieszkańców, z czego 2,2 miliony mieszkają w stolicy.
Hawana to jedna z najbardziej kolorowych i tętniących życiem stolica na Karaibach, uchodzi za jedno z najpiękniejszych miast kolonialnych obu Ameryk.
Ten nieciekawy monumentalny budynek to jeden z najbardziej znanych kubańskich hoteli National. Położony jest nad morzem, tu mieszkały filmowe legendy takie jak Frank Sinatra, Errol Flynn, Clark Gable i Ava Gardner. Wnętrze jest bardzo luksusowe, w formie plakatów wiszą fotografie gwiazd i VIP-ów z całego świata, którzy w nim gościli.
Miałam wrażenie, że widzę na nich nie tylko cały Hollywood ale świat.
Taki był właśnie mój pierwszy samochód. Jakaż to wtedy była fura. Tutaj jest ich pełno. Panowie bardzo dbają o swoje pojazdy. W kraju gdzie średnio zarabia się 20 euro na miesiąc nowy samochód kosztuje 40 000 Euro, a polski maluszek 18 000 Euro.
Kubańczycy zawierają głównie śluby cywilne, średnio na rodzinę przypada 1,7 dziecka. Środki antykoncepcyjne są za darmo, bez recepty, Kubanki są uświadomione i mają prawo do aborcji.
Jest kilka kolorów tablic, które jednoznacznie określają status właściciela. I tak kolor niebieski to pojazd państwowy, żółty prywatny, pomarańczowy to firmy zagraniczne, brązowy urzędnicy państwowi.
Mieszkańcy Kuby to kulturowa mieszanka, składająca się z Europejczyków ( głównie Hiszpanów) i czarnych potomków afrykańskich niewolników. Ponad połowa Kubańczyków to Mulaci. Są bardzo urodziwi, a Kubanki to najzgrabniejsze kobiety jakie widziałam.
Mają bardzo długie szczupłe, idealnie wyrzeźbione łydki, mocne uda, wysoko osadzone pupy, wąskie talie i relatywnie szerokie barki. Wszyscy oglądaliśmy się bez przerwy, ale naprawdę było na co popatrzeć. Kobiety lubią bardzo mocny, wyzywający makijaż, spódnice pękające w szwach i buty na wysokich koturnach. Młodzi mężczyźni o ciemnej skórze są wysocy, muskularne i widać, ze dbają o swe ciała, są one często jak wyrzeźbione posągi. Kubańska wersja Naomi Cambell, prawda?
Komunikacja na Kubie jest bardzo utrudniona, pociągi jeżdżą z ogromnymi opóźnieniami, sama zresztą przeżyłam transfer na lotnisko, gdzie samolot po prostu nie przyleciał, bez wytłumaczenia dlaczego. Po prostu nie wyleciał z Hawany.
Średnia zarobków to 20 Euro. Majonez w sklepie to koszt 4 Euro, pasta do zębów 3,5 Euro, ceny w restauracjach i sklepach zawrotne.
Charakterystyczne dla Kuby są takie właśnie drzwi i szyby w oknach okna, a właściwie ich brak. Siedząc w domu można stać się uczestnikiem życia na ulicy nie wychodząc na nią.
Miasto posiada ogromny urok. Przede wszystkim jest bezpieczne, nikt nie zaczepia, nie żebrze, owszem dzieci proszą o słodycze i długopisy, ale sami Kubańczycy nie robią tego. Są życzliwi, uśmiechnięci. Wszędzie gra muzyka, tańczą w biały dzień na chodnikach, żyją zupełnie innym życiem niż my i jest to bardzo interesujące.
Ernesto Che Guevara, pochodzący z zamożnej rodziny argentyński lekarz, pisarz, rewolucjonista, dowódca lewicowych oddziałów partyzanckich w Kongu, Kubie, Boliwii, jedna z głównych postaci rewolucji kubańskiej. Wieloletni przyjaciel Castro. Charyzmatyczny, silny, przystojny, bardzo kontrowersyjny. Dekretem rządu uznany za symbol Kuby. Wszędzie widnieje jego wizerunek, plakaty, bilbordy, pamiątki, medaliony, jego twarz jest na dorożkach i samochodach. Kult z jakim nie spotkałam się nigdy dotąd.
Miłość i uwielbienie Kubańczyków do niego jest bezgraniczne. Podobnie jak Castro miłośnik kobiet. Jego ostatnią miłością była tłumaczka, którą poznał w NRD. Dołączyła do niego i tak jak on została zastrzelona w Boliwii.
Ja dodam, że oprócz Nelsona Mandeli czy Jean Paul Sartre, do jego wielbicieli należy też Angelina Jodie z wytatuowaną twarzą Che, Mike Tyson, Carlos Santana, Johny Depp i wielu innych.
Kuba to komunikacyjne średniowiecze. Telefoniczne połączenia są jednymi z najdroższych połączeń na świecie, Internet to marzenie ściętej głowy. Prywatnie zakazany, dozwolony tylko w hotelu, pół godziny kosztuje 6 Euro, a szybkość jest taka, że samo zalogowanie się na poczcie trwało 4 minuty.
Dziś widać już tylko ślady dawnej świetności. Domy z powybijanymi oknami, wyrwanymi drzwiami, smutno zwisającymi żarówkami, niczym nie osłoniętymi kablami, wiszącym wszedzie praniem. Widziałam klatki schodowe od wewnątrz, byłam w kilku mieszkaniach. W tej prezentacji nie załączę zdjęć. O ile mieszkania były zadbane, klatki schodowe stanowiły obraz nędzy i rozpaczy. Schody bez balustrad, kontakty bez osłon, masa widocznych drutów.
Jest 300 szpitali, jednakże często musi być w nich druga osoba jako pielęgniarz, pacjenci przynoszą własną pościel, leki, nici, igły. Dużo bardzo dobrze wykształconych lekarzy wyjeżdża do innych krajów na kontrakty, z których lwią część zabiera im państwo, ale dla nich jest to i tak bardzo opłacalne. Kwitnie łapówkarstwo.
Dawny Pałac Prezydencki, dziś Muzeum Rewolucji. To z tego balkonu Castro głosił swoje wielogodzinne przemówienia, których nigdy nie czytał z kartki.
Nigdzie nie ma reklam, w ścisłym centrum widać już skutki przywracania dawnego splendoru, głównie dzięki pomocy Komitetu Światowego Dziedzictwa i z pomocą kapitału zagranicznego. W Hawanie jest mnóstwo pięknych budynków, których nie pokaże. Otóż były one albo za wysokie, albo za szerokie, albo stały w cieniu, albo w słońcu. Dodatkowo przechadzały się pod nimi najczęściej tłumy. Jakby nie spojrzeć zrobienie zacnej fotki graniczyło z cudem.
Wszędzie księgarnie pod gołym niebem.
Panie w lokówkach na ulicy to widok codzienny.
Chcesz mieć zdjęcie tej pani z bliska? proszę, ale najpierw zapłać.
Szkoły są na Kubie bezpłatne, państwo funduje 2 mundurki na rok oraz inne ubrania do szkoły, dzieci więc są ubrane identycznie. W szkole podstawowej otrzymują darmowy obiad, w klasach późniejszych jest to kanapka i napój. Również podręczniki są bezpłatne i przekazywane dalej.
Typowy kubański taniec to salsa., która jest inna w każdym kraju. Tańczy się ją nawet w ciągu dnia, tak jak tutaj w przypadkowo spotkanej knajpie. Charakteryzuje się dużą ilością figur, tancerze zaplatają się w sobie, często tańczy kilka par, które się wymieniają między sobą. Obecnie hitem jest salsa, gdzie pochylona tancerka ociera się pupą o klamrę paska tancerza. Wywołuje to ponoć entuzjazm i emocje wprost nie do opisania ( zwłaszcza wśród męskiej widowni)
Barokowa Katedra w Hawanie to jedna z piękniejszych, jakie widziałam.
Przechadzają się tutaj ustrojone senioras z obowiązkowym cygarem w ustach. Nikt z nas nie zorientował się, że to nie jest kobieta.
Placyk na którym stoi otaczają domy z podcieniami i niebieskimi okiennicami. Miejsce robi robi ogromne wrażenie.
Teoria jakoby cygara zwijane były na udach Kubanek jest fikcją. Robią je specjalnie wyszkolone osoby, które rzeczywiście z precyzją i imponującą szybkością oddzielają poszczególne liście, wyrywając z nich główny nerw, a następnie zwijają wszystko razem.
Wszędzie muzykanci, takich grup widziałam w czasie pobytu przynajmniej kilkanaście.
Mała seniorina w bucikach pożyczonych od starszej siostry albo mamy.
Hawana to fotograficzny raj.
Tutaj spontaniczne okazywanie sobie uczuć publicznie jest czymś naturalnym. Kubańczycy są bardzo kochliwi, ściągają i prowokują wzrokiem, ale nie jest to drażniące lub obraźliwe.
Z okazji 15 urodzin na Kubie rodzice urządzają córkom sesje fotograficzne. Kiedyś musiała być w takim przypadku biała sukienka, dzisiaj jest już większa dowolność w doborze kreacji.
W centrum jest mnóstwo mimów, którzy sprawiają wiele radości zarówno turystom jak i dzieciom.
To miejsce to moim zdaniem jakaś poczekalnia, może przychodnia. Powiem tylko tyle, że kiedy usiłowałam zrobić zdjęcie tej eleganckiej starszej pani, ta znienacka wstała i klaszcząc zaczęła tańczyć.
Kuchnia na Kubie jest skromna, krowa ma status świętej. Ubój wołowiny reguluje państwo, to drogi rarytas tylko dla turystów. Tylko dzieci otrzymują kartki z przydziałem na mięso wołowe. Za zabicie rządowej krowy grozi 15-20 letni wyrok więzienia, dla porównania za zabicie człowieka na Kubie grozi kara 10-15 lat więzienia. Spożywa się głównie ryby, kurczaki i wieprzowinę. Obowiązkowo ryż z czarną fasolką oraz chipsy ze smażonego banana, który jest tutaj konsumowany jako owoc lub jako warzywo. Na zdjęciu delicja, czyli langusta. Jak dla mnie bez szału.
Orzeźwiające mojito z nutką mięty jest jednym z bardziej popularnych drinków, można je przyrządzać na różne sposoby. To była moja pierwsza znajomość z tym pysznym napojem, zgodnie z otrzymanym zaleceniem wypiłam je na zdrowie Korduli ( Orszuli).
Powrót do hotelu jednego wieczoru był niespodzianką zafundowaną przez biuro. Otóż cała nasza grupa wróciła do hotelu nie autokarem, tylko różnymi gablotami. Mi trafił się taki oto kabriolet.
Dziękuję za uwagę. Wkrótce kolejne relacje z Kuby.
Twój opis brzmi ciekawie. Bardzo chciałabym odwiedzić Kubę więc czekam z niecierpliwością na kolejne teksty 🙂
Dziękuję i życzę dotarcią na tą piękną wyspę.
Wspaniała fotogaleria <3
dziękuję
Akurat dla mnie Kuba to jedno z podróżniczych marzeń. Miała być podróż poślubna ale się nie udało. Może kiedyś…
Dobrze Gabi , że wypiłas za moje zdrowie. To mój ulubiony drink:))
Obejrzałam z przyjemnością. POzdrawiam
Tak, kazałaś koniecznie spróbować, to spróbowałam i od tego czasu nawet czasem robię podobny drink w domu.
Kuba jest wspaniała,
pozdrawiam