Austria oferuje swoim turystom szeroki wachlarz atrakcji. Począwszy od dużych miast takich jak imperialny klasycystyczny Wiedeń, barokowy elegancki, ale też zatłoczony do granic możliwości Salzburg, bardziej swojski i ludowy Linz, w którym na każdym kroku można skosztować miejscowego specjału Linzertorte, przez małe klimatyczne, zadbane miasteczka, gdzie co wieczór organizowane są koncerty dla turystów ( jesteśmy wszak w kraju Mozarta, Straussów i Haydna).
To także kraj wspaniałych górskich krajobrazów, wśród których jak perełki lśnią różnej wielkości jeziora.
Ogromnym atutem kraju jest jego atrakcyjność bez względu na porę roku. Zdecydowałam się na tę wycieczkę, mimo że część ze zwiedzanych miejsc widziałam już podczas naszych rodzinnych wakacji kilka lat temu. Czy nie mówiłam zawsze, że nie ma sensu wracać w te same miejsca, że lepiej zobaczyć coś zupełnie nieznanego?
A jednak tym razem nie żałowałam, ponieważ ze względu na pobyt w innym czasie okazało się, że te same miejsca za sprawą aury mogą przybrać zupełnie inną twarz.
Nasza austriacka przygoda rozpoczęła się przejazdem przez Hochalpenstrasse, uchodzi ona za największą atrakcję krajobrazową Austrii
Spędziliśmy na niej niewiele czasu, ponieważ był to dzień przejazdu z Włoch do Austrii.
Zainteresowanych szerszą relacją zapraszam na wcześniejszą prezentację na blogu.
Zatytułowana jest GROSSGLOCKNER-HOCHALPENSTRASSE i widać w niej jak różnie dane miejsce może wyglądać w zależności od pory roku i pogody.
Zatrzymaliśmy się w niewielkim Gosau i mogłam podziwiać ze swojego okna taki krajobraz.
Dolinę okala pasmo tzw. Salzburskich Dolomitów.
Następnego dnia kolejka wwiozła nas na szczyt Krippenstein ( 2100 m).
Był piękny dzień, na początku góry ginęły w nisko zawieszonej mgle, ale z każdą chwilą widoczność stawała się coraz lepsza.
Kilka lat temu wykupiliśmy też bilet do zwiedzania jaskiń. Wejście jest obowiązkowo z przewodnikiem, trwało dla nas zbyt długo, nie polecam.
„ 5 Fingers” to najbardziej znany punkt widokowy. Ustawiają się do niego kolejki. Miejsce robi wrażenie.
Widoki były bardzo zmienne, dosłownie co parę minut dane miejsce było bardzo przejrzyste i widoczne, a za chwile zostało osnute mgłą.
Z góry otwierały się widoki na Jezioro Halsztackie. W tym miejscu jestem po raz drugi i znowu zachwycam się zastanymi widokami.
Trwają poszukiwania bajecznych kadrów w przestrzeni,
Dalsza trasa to przejazd kolejką …
i miły spacer …..
do schroniska ukrytego przed światem.
Wieczorem udaliśmy się na spacer do niedalekiego jeziora Gosausee. Zaskoczyła nas tablicę z inskrypcją na skale.
„Niech lasy szumią, by ludzi zadziwiać,
Niech ptaki śpiewają, by śpiew ich rozbrzmiewał z gór,
których stwórcą jest Bóg, nasz Pan.
Chwała i dziękczynienie Panu
za to, że stworzył tę ziemię
i to miejsce
pełne wielkiego piękna.
Kolejnego dnia znowu skorzystaliśmy z kolejki, która wwiozła nas na Dachstein od południa.
Na szczycie czekają różne atrakcje.
Pierwsza to zawieszony nad przepaścią most. Widok z niego robi wrażenie, a stwierdzenie, że wieje jak w kieleckim, to stwierdzenie nader delikatne.
Otóż na moście nie wiało, a dęło tak, że ja telefon schowałam, aparat zawiesiłam na szyję i ograniczyłam swój pobyt do absolutnego minimum.
Kolejna atrakcja to pałac lodowy:
korytarze, lodowe figury …
i lodowy tron.
Najciekawszy jest spacer po lodowcu. Niestety, nie mieliśmy aż tak wiele czasu …
bo z chęcią ruszyłabym podobnie jak ci ludzie ….. hen, hen przed siebie.
Ostatnim punktem naszej austriackiej przygody było miasteczko Hallstatt.
Kolejne zdjęcia tym razem pochodzą sprzed kilku lat.
Miasteczko leży u sto górskich stoków opadających wprost do jeziora.
Hallstatt jest tak piękne, że Chińczycy zbudowali u siebie kopię wioski.
Budowa trwała rok i kosztowała 940 mln dolarów. Wywołała skandal,
ponieważ nikt nie pytał Austriaków o zdanie w kwestii skopiowania ich gminy.
Kwintesencja austriackiego stroju ludowego, tu w wersji trzylatka. Wrażenie bezcenne.
Miasteczko posiada kaskadową zabudowę,
jest bardzo urokliwe i klimatyczne.
W mieście jest kolejka, która wwozi na wzgórze. Jak to w Austrii, obowiązkowo restauracja i platforma widokowa.
Rozpościera się tutaj przepiękny widok na miasto i okalające je okolice.
Widok na miasto.
Dwie uśmiechnięte dziewczyny uraczyły nas w restauracji …
moim ulubionym austriackim specjałem, czyli zupą gulaszową,
i pysznymi lodami.
Zbyszek, dziękuję za przekład tekstu z tablicy na skale i za użyczone zdjęcie z Hallstatt o świcie.
Wspaniała relacja z Twojego wypadu, teraz już nie mam wyjścia, muszę tam pojechać, widoki są cudowne 🙂
Dziękuję, że dzięki Tobie mogłem obejrzeć te wspaniałe miejsca.
Pozdrawiam serdecznie i czekam na następne relacje 🙂
W takie miejsca chciałoby się wracać co roku. Jest pięknie, co widać na Twoich zdjęciach, różnorodnie, dostępnie i smacznie – co też widać na załączonych kadrach.
Dlaczego mnie tam jeszcze nie było? Bardzo zachęciłaś do podróży w pokazane miejsca.
Pozdrawiam 🙂
Ja też się znalazłam dzięki Tobie w wielu miejscach, ze szczególnym wskazaniem na Hochalpenstrasse, bo to dzięki Twojej relacji wiedziałam, ze muszę tam się znaleźć. Tak, do Austrii można wracać, to taki mały brylancik, dziękuję i pozdrawiam.
Trafiłam do Szwajcarii i się w niej zakochałam.
Austria wydawała mi się bardzo podobna, bo w pewnym sensie jest.
Wiele razy przejeżdżałam przez ten kraj, zwiedziałam Wiedeń.
Piękna relacja, dużo atrakcji, też byłam w lodowcu, to dopiero przeżycie.
Austria oferuje wiele cudownych miejsc.
Jeżeli będę miała okazję, natychmiast wracam.
Lubię wracać do miejsc, w których byłam. Zawsze odkrywam coś nowego.
Cudowny kraj, bajkowe widoki.
Dziękuję 🙂
Pięknie pokazane i reprezentatywne najciekawsze miejsca naszej wycieczki .Dla bywalców piękne wspomnienia ,dla tych co nie byli zachęta, aby odwiedzić te wspaniałe miejsca i sycić oczy wspaniałymi krajobrazami.
Gratulacje za piękna relację
Rysiek, no własnie, wreszcie się zabrałam za ten wpis i cieszę się, że przywołałam miłe wspomnienia. Była to wyjątkowo fajna impreza, dziękuję i pozdrawiam.
Gabi, nie uwierzysz, ale ten kierunek chodzi mi po głowie na wrześniowy wyjazd, więc cieszę się, że przygotowałaś tę prezentację, będzie jak znalazł. Nawet jak nie teraz, to w najbliższej przyszłości. Piękna prezentacja.
W zeszłym roku zachwycił nas road trip po Europie. Bez planów, bez rezerwacji, bez ludzi, choć z lekkim stresem w dobie Covidu…. Ot, tak po prostu wsiąść i jechać przed siebie.
A jeśli chodzi o powrót w te same miejsca to jestem zdecydownie za. Krajobrazy zawsze wyglądają inaczej. Matka Natura potrafi zaskakiwać!
Pozdrawiam.
Arleta, trzymam kciuki, żebyś dotarła, bo będziesz zachwycona. Ludzi teraz wszędzie mniej, to chyba jedyna korzyść z tego co się dzieje. My wracamy we wrześniu do Austrii, na celowniku Dolina Wachau. Dzięki za miłe słowa i już czekam na Twoją stamtąd relację, pozdrawiam.
Dopiero teraz odgrzebałam sie po podrózy. Gabi, ta galeria mnie urzekła. Nigdy nie marzyłam o Austrii, często , a nawet bardzo często przez nią przejeżdżałam, ale nigdy nie mieliśmy ochoty zostać w niej na dłużej. Widzę , ze się myliłam. Ja , która lubi łamać stereotypy , mam w głowie w dziwny sposób ugruntowany pogląd na temat tego kraju i ludzi. Jak widac , myliłam się. Bardzo, ale to bardzo mi sie podobało. Pozdrawiam Urszula
Ula, cieszę się, że udało mi się Ciebie zaskoczyć, bo zawsze to ja podążałam Twoim śladem. Austria jest śliczna i Tobie na pewno bardzo by się podobało, dziękuję i pozdrawiam!
Wspaniała relacja z Twojego wypadu, teraz już nie mam wyjścia, muszę tam pojechać, widoki są cudowne 🙂
Dziękuję, że dzięki Tobie mogłem obejrzeć te wspaniałe miejsca.
Pozdrawiam serdecznie i czekam na następne relacje 🙂
Marian, życzę Ci abyś dotarł tam. Będziesz zachwycony. Dziękuję i pozdrawiam.
W takie miejsca chciałoby się wracać co roku. Jest pięknie, co widać na Twoich zdjęciach, różnorodnie, dostępnie i smacznie – co też widać na załączonych kadrach.
Dlaczego mnie tam jeszcze nie było? Bardzo zachęciłaś do podróży w pokazane miejsca.
Pozdrawiam 🙂
Ja też się znalazłam dzięki Tobie w wielu miejscach, ze szczególnym wskazaniem na Hochalpenstrasse, bo to dzięki Twojej relacji wiedziałam, ze muszę tam się znaleźć. Tak, do Austrii można wracać, to taki mały brylancik, dziękuję i pozdrawiam.
Trafiłam do Szwajcarii i się w niej zakochałam.
Austria wydawała mi się bardzo podobna, bo w pewnym sensie jest.
Wiele razy przejeżdżałam przez ten kraj, zwiedziałam Wiedeń.
Piękna relacja, dużo atrakcji, też byłam w lodowcu, to dopiero przeżycie.
Austria oferuje wiele cudownych miejsc.
Jeżeli będę miała okazję, natychmiast wracam.
Lubię wracać do miejsc, w których byłam. Zawsze odkrywam coś nowego.
Cudowny kraj, bajkowe widoki.
Dziękuję 🙂
Irena, masz rację, jest tam mnóstwo miejsc do zobaczenia i wszystkie są po prostu piękne, dziękuję i pozdrawiam.
Pięknie pokazane i reprezentatywne najciekawsze miejsca naszej wycieczki .Dla bywalców piękne wspomnienia ,dla tych co nie byli zachęta, aby odwiedzić te wspaniałe miejsca i sycić oczy wspaniałymi krajobrazami.
Gratulacje za piękna relację
Rysiek, no własnie, wreszcie się zabrałam za ten wpis i cieszę się, że przywołałam miłe wspomnienia. Była to wyjątkowo fajna impreza, dziękuję i pozdrawiam.
Uwielbiam Austrię, muszę tam wrócić!
Ja też, dlatego we wrześniu wybieram się tam ponownie.
Pieknie tem! Musze sie wybac, bo w Austrii jeszcze mnie nie bylo 🙂
Tak, pięknie. Będziesz zachwycona.
Wspaniała relacja, Piękne ujęcia. Wybieram się do Austrii i to już.
dziękuję
Gabi, nie uwierzysz, ale ten kierunek chodzi mi po głowie na wrześniowy wyjazd, więc cieszę się, że przygotowałaś tę prezentację, będzie jak znalazł. Nawet jak nie teraz, to w najbliższej przyszłości. Piękna prezentacja.
W zeszłym roku zachwycił nas road trip po Europie. Bez planów, bez rezerwacji, bez ludzi, choć z lekkim stresem w dobie Covidu…. Ot, tak po prostu wsiąść i jechać przed siebie.
A jeśli chodzi o powrót w te same miejsca to jestem zdecydownie za. Krajobrazy zawsze wyglądają inaczej. Matka Natura potrafi zaskakiwać!
Pozdrawiam.
Arleta, trzymam kciuki, żebyś dotarła, bo będziesz zachwycona. Ludzi teraz wszędzie mniej, to chyba jedyna korzyść z tego co się dzieje. My wracamy we wrześniu do Austrii, na celowniku Dolina Wachau. Dzięki za miłe słowa i już czekam na Twoją stamtąd relację, pozdrawiam.
Dopiero teraz odgrzebałam sie po podrózy. Gabi, ta galeria mnie urzekła. Nigdy nie marzyłam o Austrii, często , a nawet bardzo często przez nią przejeżdżałam, ale nigdy nie mieliśmy ochoty zostać w niej na dłużej. Widzę , ze się myliłam. Ja , która lubi łamać stereotypy , mam w głowie w dziwny sposób ugruntowany pogląd na temat tego kraju i ludzi. Jak widac , myliłam się. Bardzo, ale to bardzo mi sie podobało. Pozdrawiam Urszula
Ula, cieszę się, że udało mi się Ciebie zaskoczyć, bo zawsze to ja podążałam Twoim śladem. Austria jest śliczna i Tobie na pewno bardzo by się podobało, dziękuję i pozdrawiam!